Wyświetlenie artykułów z etykietą: Czorsztyn

wtorek, 16 lipiec 2019 12:16

Konna wycieczka na Lubań

Konna wycieczka z Huby na Lubań

Wakacje, dobry czas na wędrówki i rodzinne wyprawy. Tym razem wybrałem się z moimi dziewczynami w Gorce, na wycieczkę konno - pieszą  z noclegiem w studenckiej bazie namiotowej na Lubaniu.

Wyruszamy z naszego domu około południa, krótkie przejście przez wieś wzdłuż niebieskiego szlaku prowadzącego na Kotelnicę. W górnej części Huby (na Skołce) podziwiamy cudną panoramę: U naszych stup połyskuje pięknie tafla Zalewu Czorsztyńskiego. Widać Pieniny z Wysoką i Trzema Koronami, Tatry z Łomnicą, Gerlachem, Rysami i Giewontem, Beskid Żywiecki z Babią Górą. Opuszczamy szlak niebieski i leśnymi dróżkami wędrujemy sobie nie spiesznie w kierunku Lubania.  Po pewnym czasie leśna droga łączy się  z Głównym Szlakiem Beskidzkim (czerwonym)  i teraz będziemy nim podążać do naszego miejsca noclegowego. Jako że jest nas czwórka a konie dwa  więc od czasu do czasu zamieniamy się rolami, raz jesteśmy dzielnymi jeźdźcami a raz pieszymi turystami laughing. Zatrzymujemy się czasem na polanach żeby pozbierać trochę poziomek i jagód. Docieramy do bazy około 19.00, parkujemy konie laughing i ścigamy się kto będzie pierwszy na wieży widokowej, oczywiście wygrywa najmłodsza - Weronika .

Po zejściu z wieży, trzeba przynieść wody ze źródełka i można zacząć wieczorne ucztowanie, na ognisku pieczemy pianki, sympatyczny bazowy gotuje nam wodę na herbatkę - bajka laughing. Śpimy w bazowych namiotach, każdy ma swoją piękną nazwę nasze to: "Zemsta Ogórka" i "Muchomorek "

Dział: Blog
niedziela, 12 marzec 2017 16:58

Rodzinna Przygoda - Niezwykły Wypoczynek

Rodzinna Przygoda - Niezwykły Wypoczynek

Centrum przygody http://centrumprzygody.com/ i nasze agroturystyczne "Gospodarstwo Karolina" organizuje w dniach 04. 07 do 9.07. 19017r Wakacyjną Rodziną Akademię Przygody. Wszystko odbywać się będzie w niezwykłej scenerii Pienin, Gorców, Beskidu Sądeckiego Zalewu Czorsztyńskiego, Przełomu Białki.

Program pomyślany jest tak aby wzmocnić rodzinne relacje poprzez zabawę i podejmowanie, czasem trudnych wyzwań będzie dostosowany do możliwości Państwa i dzieci.Do wyboru będą między innymi takie scenariusze:

Alpinistyka.

- Most linowy - w jaki sposób przedostać się na drugą stronę kiedy pod nogami zionie przepaść?!  Wasza rodzina z pewnością stanie na wysokości zadania i zbuduje most, po którym przedostaniecie się na drugą stronę.

- Tyrolka, emocjonujący zjazd po linie rozpiętej nad przepaścią na specjalnym bloczku zjazdowym. Może odbywać się nad: skałami, rzeką, wąwozem albo strumieniem. Długość do 100 metrów.

- Las płonie za Wami a przed Wami skalna przepaść, czy uda  się bezpiecznie zjechać w dół? To prawdziwy sprawdzian zaufania i współpracy w rodzinie!!!!!

- Górska wycieczka – dla miłośników górskich szlaków  możemy zrealizować wycieczkę z przewodnikiem  w Pieniny, Gorce, Beskid Sądecki na szczyty tak znane jak Trzy Korony, Sokolica, Wysoka, Turbacz, Lubań, Radziejowa.

Survival:

- Przetrwanie w dziczy, kurs  - czy łatwo jest przetrwać w naturze? Czy umiecie zapewnić bezpieczeństwo swojej rodzinie gdyby wycieczka w góry zakończyła się zabłądzeniem? Podejmijcie rodzinne wyzwanie w dzikim lesie w Gorcach! Sprawdźcie czy jesteście w stanie zapewnić sobie nocleg , rozpalić ogień, przygotować skromny posiłek i znaleźć drogę do domu!

- Wielka trójka - trzy najważniejsze rzeczy konieczne do przeżycia: – pożywienie, schronienie ,woda. Zadania mają na celu nauczyć synergii w grupie i pokazać, że każdy z jej członków jest inny, ma inne cechy, możliwości, ale jest niezbędny by odnieść sukces!

- Władcy ognia – Rodziny będą się mogły nauczyć jak rozpalić ogień za pomocą krzesiwa survivalowego wykorzystując jako podpałkę różne materiały: włókna naturalne, rośliny, środki chemiczne. Jak rozpalić ogień za pomocą krzesiwa traperskiego wykorzystywanego już w średniowieczu przez wędrowców i myśliwych. Jak rozpalić ogień za pomocą ogniowego łuku, najtrudniejszej i najtrudniejszej techniki rozpalania stosowanej miedzy innymi przez Indian.

 - Rodzinny kurs przetrwania: Zajęcia w formie zabawy, podczas których rodziny realizują różne zadania, zdobywają umiejętności survivalowe, rozwijają zaradność, kreatywność w działaniu, pomysłowość. Uczą  zaufania, komunikacji i współpracy w rodzinie! Ważny jest  podział ról, wykorzystanie indywidualnych mocnych stron członków rodziny, aby osiągnąć sukces. To świetna zabawa połączona ze zdobywaniem kompetencji survivalowych!
   

Rodzinne zajęcia nad wodą:

- Rafting czyli  spływ pontonowy górską rzeką  (Przełom Dunajca), wspaniała zabawa i emocje.

- Archipelag przetrwania. Nie jest łatwe życie załogi statku. Trudności czekają nie tylko na wodzie, ale również w portach :-). Jak przetrwać? Zostać piratem, kupcem? Na Archipelagu Przetrwania każdy wybierze swoją drogę, zwalczycie przeciwności,  może nawet znajdziecie najprawdziwszy skarb pokonując wrogie okręty!

- Przeprawa przez rwącą rzekę: Cała rodzina zmierzy się z wyzwaniem przeprawy przez górską rwącą rzekę. Czy sobie poradzicie?

- Wyspa bezludna: rozbitków  czeka wiele wyzwań. Czy odnajdą ukryte przedmioty i docenią ich wartość dla celu przetrwania. Zabawa uczy komunikacji i współpracy w działaniu, podejmowania samodzielnych decyzji, ale i wypracowywania kompromisów.

Program rozwoju:

- Rodzinny coaching (trening doskonalenia komunikacji w rodzinie) specjalnie zaprojektowany program, którego celem jest wzmacnianie rodzinnych więzi szczególnie małżeńskich  relacji. Zajęcia z  trenerem specjalizującym się w:  coachingu małżeńskim,  prowadzeniu kursów wzmacniania więzi rodzinnych, coachingu rodzinnym, ojcostwie. Twórcą inicjatywy SpokoTato oraz aktywny trener Tato.Net

Turnus w górach  z całą pewnością da Państwu dużą dawkę wiedzy i praktycznie przećwiczycie wiele  z takich obszarów tematycznych jak: Świadome budowanie silnej więzi małżeńskiej  i mocnych więzi ze swoimi dziećmi, balans życiowy (rodzina i praca), lepsza komunikacja w domu, umiejętność rozbrajania złości i agresji, rozwiązywania  konfliktów.

Na warsztatach, poznacie świetny model 4 typów osobowości  oraz model "Szyfry Miłości". Dowiecie się jak znaleźć  wspólny język kiedy zupełnie się różnicie? Jak wykorzystać  te różnice , żeby zapobiec osłabieniu relacji małżeńskich i relacji z dziećmi.

CENA PROGRAMU PRZYGODOWO - COACHINGOWEGO WYNOSI: 2300 zł za rodzinę (to jest ok. 380 zł dziennie za całą rodzinę bez względu na ilość członków)

CENA OBEJMUJE:
• organizację zajęć przygodowych dla rodzin
• specjalistyczny sprzęt: alpinistyczny, wodny, surwiwalowy, do zajęć integracyjnych
• wspólne ognisko z kiełbaskami
• całodzienną opiekę trenera (również indywidualny coaching w razie potrzeby)
• warsztaty rozwojowe z trenerem dla rodziców oraz materiały do ich realizacji
• opiekę instruktorów wspinaczki i survivalu podczas zajęć dla rodzin. Opieka przewodnika górskiego
• męską wyprawę ojca z dziećmi służąca pogłębieniu jego autorytetu w rodzinie
• opiekę i zajęcia dla dzieci między 3-6 lat (podczas zajęć dla rodziców i spotkań tylko dla kobiet i mężczyzn)
• zajęcia dla dzieci 7– 17 lat prowadzone przez instruktora w czasie trwania warsztatów dla rodziców.
• możliwość jednej zdalnej (telefon/skype) konsultacji / sesji coachingowej (do 2h) w okresie do końca września
• dzieci do ok. 3 roku życia pozostają pod opieką rodziców (kwestia do domówienia, w zależności od potrzeb i możliwości dziecka)

Więcej informacji i zapisy :

CENTRUMPRZYGODY.COM
ul. Zamenhofa 26/32 lok. 73
42-207 Częstochowa
+48 69756311
michal@centrumprzygody.com

CENA NIE OBEJMUJE:
• kosztów zakwaterowania w ośrodku agroturystycznym w Hubie /indywidualnie/
• kosztów wyżywienia w ośrodku agroturystycznym w Hubie /indywidualnie/
• kosztów dojazdu na miejsce warsztatów oraz transportu na poszczególne punkty programu w terenie /indywidualnie/
• kosztów ewentualnego ubezpieczenia NNW /CentrumPrzygody.com posiada aktualną polisę OC z tytułu prowadzonej działalności do wglądu dla zainteresowanych /

Pokoje “Gospodarstwo Karolina”
1- czteroosobowy “góralski” 140 zł/doba
1- czteroosobowy “ na piętrze” 100 zł/doba
1- trzyosobowy 80 zł/doba
2 - pokoje dwuosobowe po 70 zł/doba
Pozostałe miejsca noclegowe oddalone do 200 metrów w linii prostej od „Gospodarstwa Karolina”

Pokoje u „Moniki
1- pokój czteroosobowy 140 zł/doba
1- trzyosobowy 105 zł/doba

Pokoje u „Anki”
1- pięcioosobowy cena 150 zł/doba
1- czteroosobowy cena 120 zł/doba
1 - trzyosobowy 100 zł/ doba
 
WYŻYWIENIE:
Śniadanie: 8 zł/ dorośli, 5 zł/ dzieci do lat 10 lat
Obiadokolacja: 18 zł / dorośli, 12 zł / dzieci do 10 lat

Jak widać ilość miejsc ograniczona więc nie zwlekajcie PRZYGODA CZEKA!!!!!

Dział: Blog
czwartek, 08 grudzień 2016 15:49

Czorsztyn-ski, Wdżar i zimowe atrakcje

Wdżar i zimowe atrakcje

Zima za oknem, czas pomyśleć o zimowym wypoczynku . Mamy w czym wybierać, są piękne trasy narciarskie, wyciągi, lodowiska, baseny geotermalne i wszystko czego potrzeba aby czas zimowy nie był tylko czasem obrastania w tłuszczyk.

Jeśli chodzi o wyciągi narty i trasy narciarskie  które można znaleźć w okolicy Huby  (do 20 km.) to jest ich dosyć dużo, wiele z nich widać z okien naszego domu.

Najbliżej jest do Kluszkowiec gdzie na górze Wdżar rozlokowała się zawsze świetnie przygotowana stacja narciarska Czorsztyn-ski  . Dla narciarzy i snowboardzistów przygotowanych jest 8 tras: 

Trasa nr 1        1200m       
Trasa nr 2           460m       
Trasa nr 3           900m       
Trasa nr 4           100m       
Trasa nr 5           100m       
Trasa nr 6           900m       
Trasa nr 7           500m       
Trasa nr 8           200m

 

 
Czorsztyn-Ski - KluszkowceNazwa kolei    Czynne    Rodzaj    Typ    Długość    Różnica wzniesień    Przepustowość
Wyciąg A        wyciąg krzesełkowy    4 osobowa    550m        2400 os/h
Wyciąg B        wyciąg krzesełkowy    2 osobowy    550m        1200 os/h
Wyciąg C        wyciąg orczykowy        460m        700 os/h
Wyciąg D         wyciąg talerzykowy    dla dzieci    100m       
Wyciąg E        wyciąg orczykowy    dla dzieci    100m       
Wyciąg F        wyciąg orczykowy    dla początkujących    200m       
Wyciąg G        wyciąg orczykowy        350m    80m    300 os/h
Wyciąg H        wyciąg taśmowy        25m    5m

 Cennik karnetów     
 od 25.12.2016      do 05.03.2017
 
       Rodzaj     Dorośli 16-60     Junior 10-15   Senior 60+     Dzieci 10     Dorośli 16-60     Junior 10-15 Senior 60+     Dzieci
     2h     50 zł    45 zł      40 zł     55 zł     50 zł     45 zł
     4h     65 zł     60 zł     55 zł     75 zł     65 zł     60 zł
     6 h     75 zł     70 zł     65 zł     90 zł     80 zł     75 zł

    1 Dzień     95 zł     85 zł     80 zł     99 zł     95 zł     90 zł
     2 dni     165 zł     145 zł     135 zł     185 zł     165 zł     155 zł
     3 dni     225 zł     195 zł     180 zł     255 zł     225 zł     210 zł
     4 dni     290 zł     250 zł     230 zł     330 zł     290 zł     270 zł

     5 dni     350 zł     300 zł     275 zł     400 zł     350 zł     325 zł
     6 dni     405 zł     345 zł     315 zł     465 zł     405 zł     375 zł
     7 dni     455 zł     385 zł     350 zł     525 zł     455 zł     420 zł
     3 z 5 dni     240 zł     210 zł     195 zł     415 zł     365 zł     340 zł
     5 z 7 dni     365 zł     315 zł     290 zł     390 zł     340 zł     315 zł
     po 4 h po 16**     60 zł     55 zł     50 zł     65 zł     60 zł     50 zł
 Karnet     Dorośli 16-60     Junior 10-15 Senior 60+     Dzieci
14 dni w całym sezonie     826 zł (59 zł/dzień*)     700 (50 zł/dzień*)     630 (45zł/dzień*)


 *  Cena karnetu na dzień przy wyborze danej opcji sprzedażowej
 ** Karnet "4h po 16" obowiązuje po godz. 16:00 przez 4 godziny, od momentu pierwszego użycia. W przypadku, gdy wyciąg jest czynny krócej, niż ważność karnetu, karnet obowiązuje do zamknięcia wyciągu.
Karnet ważny na wyciągach TatrySki na terenie Polski (Czorsztyn-ski w Kluszkowcach, Bania, Kaniówka, Kotelnica Białczańska w Białce Tatrzańskiej, Grapa-Litwinka,
Koziniec w Czarnej Górze, Jurgów-ski w Jurgowie, PKL Palenica w Szczawnicy)
Karnet ważny na wyciągach TatrySki na terenie Słowacji (Ski-Bachledowa w Bachledowej Dolinie)
Karnet ważny na lodowiskach TatrySki w Białce Tatrzańskiej (Lodowisko Białka), karnet upoważnia do 1 wejścia w ciągu każdego dnia obowiązywania karnetu. Użycie
karnetu na lodowisku oznacza aktywację karnetu na okres jego obowiązywania.

Oczywiście Kluszkowce i góra Wdżar to nie tylko wyciągi narciarskie i


Oczywiście Kluszkowce, góra Wdżar i okolice  to nie tylko wyciągi narciarskie, znajdziemy tu trasy i szlaki spacerowe ścianki wspinaczkowe, wypożyczalnie, restauracje, bary, zabytki, kwatery prywatne, noclegi i pokoje 


Dział: Blog
niedziela, 21 luty 2016 17:39

Morze mgieł - Wschody i zachody słońca

Mam szczęście mieszkać w niezwykłym miejscu, w maleńkiej wsi Huba położonej wysoko na zboczach Kotelnicy (Gorce). Z okien domu mogę podziwiać niezwykłą panoramę: Zalew Czorsztyński wraz z zamkami w Niedzicy i Czorsztynie, wioski Podhala i Spisza i góry... Mam przed oczami Tatry Bielskie, Tatry Wysokie i Zachodnie ze wszystkimi znanymi szczytami  jak Łomnica, Gerlach, Rysy, Kasprowy czy Giewont, Trzy Korony w paśmie Pienin nawet Babia Góra i Polica w paśmie Beskidu Żywieckiego.

Kiedy człowiek mieszka w takim miejscu to nabiera się dystansu do życia i przychodzą do głowy różne pomysły. Postanowiłem wykorzystać tę wspaniałą lokalizację i prowadzę tu agroturystyczne''Gospodarstwo Karolina''. Świadczę też usługi przewodnickie i pilotuję wycieczki w Polsce jak i Słowacji.

Rozpisałem się wiele na temat, co widać a to dlatego, że chciałem pokazać jak pięknie może być kiedy jest mgła i kiedy zdawałoby się, że nic ciekawego nie zobaczymy. Turyści, którzy korzystają u nas z noclegów, mogą rankiem lub wieczorem zobaczyć z okien pokoju zjawisko które nazywamy "morze mgieł".

Kiedy jest inwersja (wyższa temperatura w górach, niższa w dolinach), wtedy gęste mgły spowijają wszystko u naszych stóp. Gdzieniegdzie wystają szczyty gór, jakieś drzewa, wszystko opromienione blaskiem wschodzącego lub zachodzącego słońca. Bajkowo.

Takie zjawisko najczęściej podziwiać możemy wiosną i jesienią, choć zdarza się latem i zimą. Zapraszam na wypoczynek, noclegi i wycieczki przez cały rok

Dział: Blog
niedziela, 16 marzec 2014 14:04

Wycieczka po Magurze Spiskiej

Magura Spiska - szlak do Wyżnych Drużbaków

     W tym roku łagodna zima nie  pozwala cieszyć się uprawianiem sportów zimowych. Możemy za to swobodnie organizować wycieczki górskie.
Jest połowa marca, pogoda słoneczna, więc wyruszamy na szlaki, drogi i bezdroża, poznawać nowe miejsca i chłonąć piękne widoki.
    Okolice naszej wsi Huba, położonej nad Zalewem Czorsztyńskim, bogate są w różnego rodzaju atrakcje, szlaki, zabytki, rezerwaty, parki narodowe, ale to widzimy na co dzień z okien naszego domu.
    Staramy się w miarę możliwości wyruszać w miejsca niezbyt oddalone od kwatery, z pięknymi widokami i ciekawą historią, a jednocześnie mało znane i mało rozpropagowane. Wszystkie te warunki spełnia nasza dzisiejsza wycieczka na pogranicze Polsko - Słowackie, dziś wędrujemy po Magurze Spiskiej.
   Jak, ja i dziewczyny, wyruszamy z domu do Stranian, skąd rozpoczniemy piesze przejście (niewczesnym rankiem około 10.00), po drodze w Kluszkowcach i Krośnicy, zabieramy zaprzyjaźnione przewodniczki (Krystynę i Teresę).
      Straniany to niewielka miejscowość położona w górnej części  doliny Lipnika, u podnóży  Kiczery. Potok Lipnik płynący dnem doliny, oddziela Pieniny, (Grupę Golicy i Małe Pieniny) od Magury Spiskiej. 
       Miejscowość założona została przez Łemków (w wiek XVI osiedlali się tu Wołosi) jako  przysiółek Wielkiego Lipnika. Pierwotnie nosiła nazwę Folwark, w początkowym bowiem okresie istnienia osady był w niej folwark należący do rodu Horváthów-Stansithów. Obecna nazwa Straniany została wprowadzona dopiero w 1948. Na początku XVIII w. miejscowość miała już 220 mieszkańców. Wedle spisu kościelnego z 1913   mieszkało tutaj 640 grekokatolików, 7 rzymskich katolików i 10 Żydów.
      Mieszkańcy  żyli tu głównie z pasterstwa,  a mężczyźni aż do II wojny światowej dorabiali wędrownym druciarstwem.  Tradycyjne sposoby uprawy roli zachowały się do naszych czasów, jeszcze do 2000 r zobaczyć można było krowy zaprzęgnięte do prac polowych i zwózki plonów.         Zabudowa zwarta typowa  dla Spiszu. Pośrodku miejscowości  stoi murowana cerkiew pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny. Wybudowana w 1857 w miejsce wcześniejszej, drewnianej. Wystrój dosyć nowoczesny, ale zachowany został pełny ikonostas.
      Samochód zostawiamy na Przełęczy Straniańskiej (Strananskie Sedlo 730 m.n.p.m), w tym miejscu szosę przecina szlak zielony, który prowadzi przez Wysokie Skałki i Wąwóz Homole do Jaworek w jedną stronę, a w drugą stronę poprzez wzniesienia Magury Spiskiej można dojść do Wyżnych Drużbaków ( Vyšné Ružbachy) i tam właśnie udaje się  cała nasza drużyna .
   Szlak wiedzie nas spokojnie, w większości  po odkrytych terenach na Horbalową (1010 m.n.p.m). Podziwiamy wspaniałe widoki, na Pieniny z Wierchliczką, Wysoką i Wysokimi Skałkami. Im wyżej tym więcej pasm górskich nam się pokazuje, między innymi odsłania się Beskid Sądecki z Radziejową i Gorce z Lubaniem. Poza pięknymi widokami, których się spodziewaliśmy, mamy też widoki dość nieoczekiwane, zobaczyliśmy bowiem na swej drodze żmiję zygzakowatą, która opalała się na wiosennym słoneczku i nic sobie nie robiła z naszej obecności, (spodziewałbym się ją spotkać w jakiś upalny weekend majowy, a nie w połowie marca).
     Mówiłem, że szlakiem zielonym można dojść do Wyżnych Drużbaków, można, ale my lubimy chodzić niestandardowo i opuszczamy na Polance szlak zielony, idziemy krótkim żółtym szlakiem łącznikowym( szlak dosyć mocno zalesiony więc widoki nie powalają )
   Szlak żółty łączy się Pod Groniem ze szlakiem Czerwonym (szlak czerwony rozpoczyna się w Czerwonym Klasztorze i przez Pieniny, Wielki Lipnik, Wiaterny Wierch, wiedzie do Podolińca). Szlak czerwony, dzięki temu, iż przeszły tędy nawałnice, które wyłamały większość drzew, przywitał nas pięknymi widokami, podziwiamy Lubowelską Kotlinę z zamkiem w Starej Lubowli, na wprost mamy Góry Lewockie z najwyższym szczytem Czarna Góra (Čierna hora  1289 m n.p.m.), widać też pięknie Tatry z Łomnicą (oochom i aachom nie było końca ).
Wędrujemy podziwiamy, rozmawiamy i nie wiedzieć kiedy dochodzimy już do wyciągów narciarskich i pierwszych zabudowań miejscowości.
    Wyżne Rużbachy, (słow. Vyšné Ružbachy, węg. Felsőzúgó, niem. Oberrauschenbach). Można też spotkać sie na Podhalu z nazwą Górne Drużbaki. Miejscowość uzdrowiskowa, znajdują się tu źródła wód mineralnych i kąpielisko termalne z basenami o  temperaturze ok. 33 °C. Atrakcją miejscowości jest rezerwat przyrody – największe na Słowacji jezioro trawertynowe -  Krater.
    Pierwszy raz mówi się  o miejscowości w roku 1288, kiedy  Sołtys Henryk z Podolínca założył Nižné  i Vyšné Ružbachy. Rozkwit miejscowosci zaczyna się w roku 1549 kiedy król Polski, Kazimierz, mianował hrabiego Sebastiana Lubomirskiego dziedzicznym burmistrzem zastawionych miast spiskich. Spowodowało to ożywienie budownictwa i życia społecznego. W roku 1595 powstał pierwszy budynek uzdrowiskowy z basenem, kuchnią, jadalnią i salą przeznaczoną do celów towarzyskich. Stanisław, syn Sebastiana, rozsławił uzdrowisko które stało się znanym ośrodkiem życia towarzyskiego polskiej i węgierskiej szlachty.
     W roku 1744, kiedy zmarł ostatni z  prostej linii rodu Lubomirskich, uzdrowisko często zmieniało właścicieli. Dopiero w roku 1825 właścicielem  został baron von Jony, który rozpoczął gruntowną przebudowę. Zbudował tu swój pałac, nowy budynek uzdrowiska i łaźnię lustrzaną.  Jego syn, Daniel Józef Jóny,  zarządzał uzdrowiskiem aż do roku 1865, kiedy uzdrowisko stanowiło przez krótki okres własność Keźmarskiego liceum. W roku 1882 uzdrowisko odkupił od liceum polski hrabia, Andrzej Zamoyski. W roku 1923 zlecił budowniczemu Oskarowi Zuberowi budowę naturalnego basenu termalnego, w tamtym okresie, największego na Słowacji.
     Po śmierci A. Zamoyskiego, w roku 1927 uzdrowisko otrzymał w spadku jego najmłodszy syn Jan z małżonką Izabelą de Bourbon, która była  bratanicą króla Hiszpanii. Sanatorium odwiedził przed II wojną światową sam król Hiszpanii i książę z Bourbon.
   Największymi atrakcjami poza najwiekszym jeziorkiem trawertynowym „Krater” są jeszcze trzy inne jeziorka, które  wypełnia woda lecznicza oraz piękne budynki takie jak:
           Stary dom uzdrowiskowy – parterowy budynek z przeszkloną werandą; przypuszczalnie jest to jedyny zachowany dom uzdrowiskowy z I połowy XVIII wieku; we wnetrzu urządzono 20 kabin, w których korzystano z kąpieli wannowych w wodzie z zawartością CO2, ze źródła Izabela.
           „Biały Dom” chyba najbardziej znany budynek, zawdzięcza swoją nazwę białej fasadzie wykonanej z trawertynu, (przez wiele lata pełnił funkcję siedziby dyrekcji uzdrowiska). Zbudowany został na trawertynowej skale przez właściciela miejscowości, Jana Kantego hr. Zamoyskiego, otwarty w 1931 roku, budowlę wzorowano była na jednym z pałaców w Monte Carlo. Pierwotnie jako „Casino” oferował  usługi  uzdrowiskowe,  noclegi, wyżywienie i zabawę dla gości uzdrowiskowych, pochodzących z wyższych sfer. Budynek zbudował inż. Jozef Kováč a zaprojektował architekt Kesselbauer z Lewoczy. Obecnie we wnętrzach mieści się kawiarnia jadalnia, centrum uzdrowiskowe i salon uzdrowiskowy. Odbywają się  imprezy towarzyskie, bale, bankiety, studniówki, rauty i wesela. 
          W uzdrowisku  leczy się:  choroby układu ruchowego,  zaburzenia psychiczne, choroby zawodowe, układu krążenia, onkologiczne, układu oddechowego i choroby kobiece. Leczniczo działa na pacjentów tutejszy  klimat. Uzdrowisko położone jest na skraju lasu iglastego, otoczone parkiem uzdrowiskowym urozmaiconym mnóstwem trawertynowych i  drewnianych rzeźb.
           Nasza piesza wycieczka ma się ku końcowi, jeszcze tylko pijemy leczniczą wodę i idziemy na przystanek, skąd autobusem dojeżdżamy do naszego samochodu pozostawionego na Straniańskiej Przełęczy.
           Jak widać trasa łatwa, atrakcyjna widokowo i łatwo dostępna, jeśli ktoś przyjeżdża na wypoczynek w Pieniny, do Szczawnicy, Czorsztyna czy do nas do Huby, warto wziąć pod uwagę takie trasy, gdzie ruch turystyczny jest o wiele mniejszy a trasy są świetnie oznakowane.

Zapraszam.

Zdjęcia: Koleżanka Teresa Styrczula - Dyrek oraz własne (Zbigniew Konopka) 
 

Dział: Blog
piątek, 07 marzec 2014 19:42

Szlak czerwony na Wietrzny Wierch

Wycieczka na Wietrzny Wierch

       Goście, przyjeżdżający do naszego Gospodarstwa Karolina w Hubie na wypoczynek i noclegi, mogą podziwiać z okien pokoi piękne widoki na Zalew Czorsztyński i kilka pasm górskich. Jest w pobliżu wiele szlaków i tras, którymi można wędrować. Większość szklaków w Pieninach, Gorcach czy Tatrach jest dobrze znana i opisana, ja chcę teraz przybliżyć okolice mniej znane turystom, a niezwykle atrakcyjne pod względem widokowym.
    Widać z naszego domu pasmo Magury Spiskiej, sąsiadujące z Pieninami i właśnie tam wybrałem się ostatnio z córkami i zaprzyjaźnionymi przewodniczkami na wycieczkę, aby wejść na Wietrzny Wierch (Veterny Vrch, 1111 m.n.p.m.).
  Wyruszyliśmy z domu bladym świtem, tuż przed 10, jechaliśmy samochodem przez przejście graniczne w Niedzicy, do oddalonej o kilka kilometrów, miejscowości Wielki Lipnik. Miejscowość obecnie zamieszkała jest głównie przez Łemków, którzy aż do II wojny światowej połączeni byli więzami rodzinnymi i gospodarczymi z Rusią Szlachtowską. Miejscowość posiada typową dla słowackiego Spiszu zwartą zabudowę. Ludność oprócz rolnictwa, zajmowała się kiedyś druciarstwem. Po zakończeniu prac polowych wyruszali na wędrówkę scalając pęknięte garnki. Docierali   czasem aż do
Rosji,  Niemiec i krajów nadbałtyckich. Dziś nadal jest to miejscowość rolnicza. Wielki Lipnik założono  na prawie niemieckim w 1330 r. przez ród Görgyów.  W czasie kolonizacji wołoskiej osadzili się w niej Wołosi. Z akt  wizytacji duszpasterskiej  z 1700 r. można się dowiedzieć, iż mieszkało tu: 330 dusz greckokatolickich, a dziesięcina pobierana była tylko w owsie, bowiem  żadne inne zboże tu nie rosło. Wieś jednak stale się rozwijała, w 1820 r. było już 206 domów, później liczba ludności wzrosła do tego stopnia, że zaczęło brakować pół uprawnych dla ich wyżywienia, epidemia cholery w 1831 r.  chwilowo zmniejszyła przyrost ludności. Z powodu przeludnienia pod koniec XIX wieku miała miejsce nasilona emigracja, głównie do USA. W 1913 r. miejscowość liczyła już 1150 Rusinów i 25 Żydów. W 1962 r. było tu, 230 domów i około 900 mieszkańców.
      Samochód zostawiliśmy na placu obok cerkwi, która jest głównym zabytkiem miejscowości,  jest to greckokatolicka cerkiew pod wezwaniem św. Michała z 1794 r.  barokowo-klasycystyczna świątynia z kopułą na wieży, jedną nawą i kolistym prezbiterium. Znajduje się w niej ikonostas z początków XX w., piękne polichromie i bogato zdobiony chór. Obok cerkwi wypływa  Źródło św. Andrzeja z wodą mineralną o podobnym składzie jak słynna kiedyś woda ze Śmierdzonki.
    Obok cerkwi przebiega szlak czerwony, którym można dojść
przez Przełęcz pod Tokarnią – Aksamitkę – Płaśnie do Czerwonego Klasztoru. (2.45 h, ↓ 3.15 h). W drugą stronę można dojść aż do Podolińca, ale my szliśmy tylko przez Ćertaż i Kvasnik na Wietrzny Wierch (Veterny vrch, 2.45 h).
  Na początku przechodziliśmy pomiędzy dwoma cmentarzami, droga łagodnie pięła się polanami coraz wyżej.  Piękny widok na Małe Pieniny z
Rabsztynem, Wysokim Wierchem i Wysoką  .
Pokazało się pasmo Beskidu Sądeckiego z Radziejową, coraz ciekawszy widok na Trzy Korony, które z tej perspektywy wyglądały tak inaczej, odświętnie. Wyłoniły się Gorce z Lubaniem i Turbaczem. Miedzy drzewami pojawiała się i skrzyła tafla Zalewu Czorsztyńskiego, a za zalewem bielił się szczyt Babiej Góry.
Im bliżej do szczytu tym więcej pasm górskich mogliśmy podziwiać i podziwiać...
   Kiedy dotarliśmy na szczyt zachwyceni widokami, okazało się, że choć trudno w to uwierzyć, ale jest jeszcze cudniej, panorama taka, że mówiąc fachowo, jak przystało na przewodnika, "głowę ukręca" .
Dzięki temu, że lasy wokół Wietrznego Wierchu powaliły nawałnice, mamy panoramę 360 stopni.
Na pierwszym planie Tatry z Łomnicą, podążając wzrokiem zgodnie ze wskazówkami zegara, widać Beskid Żywiecki z Babią Górą, Gorce z Turbaczem, Beskid Wyspowy z Mogielicą, Beskid Sądecki z Radziejową, Pieniny z Wysoką, dopatrzyliśmy się też Lackowej w Beskidzie Niskim. Panoramę zamykały nam szczyty Pasma Lubowelskiego (Ľubovnianska Vrchovina) i  Gór Lewockich (Levockich Virchov).
   Kiedy już nasyciliśmy oczy, trzeba było pomyśleć o powrocie. Do Wielkiego Lipnika można wrócić na trzy sposoby. Jeden to powrót tym samym szlakiem, drugi- można pójść drogą rowerową. Trzeci- można pójść dalej szlakiem czerwonym , jakieś 30 min. i pod Groniem odbić na lewo nieznakowaną drogą, która zaprowadzi nas na Polankę do szlaku zielonego, tymże szlakiem można dojść do Straniańskiej Przełęczy (Stranianske Sedlo) i szosą dojść do centrum Wielkiego Lipnika.
My oczywiście jak zwykle wybraliśmy czwartą drogę- schodziliśmy troszeczkę na przełaj, trochę stokówkami, a czasem szlakiem czerwonym.
   Tak niestety wszystko się kiedyś kończy, nasza wycieczka też, ale zanim wrócimy na nocleg do domu, trzeba jeszcze zakupić pamiątki. Moje córki tradycyjnie kupują w Słowacji: kofolę, lentilki i czekoladę studencką. Nie protestuję, bowiem ja też to lubię i w trosce o zdrowe zęby dziewczyn, podjadam ile można.
Zdjęcia po części moje, a kilka koleżanki Teresy Styrczuli- Dyrek.
 
 

Dział: Blog
niedziela, 25 sierpień 2013 19:03

Trzy Korony - Wschód słońca

Wakacje, urlop, czas wypoczynku i wycieczek. Jedni spędzają czas wędkując, żeglując, jeżdżąc rowerami albo spokojnie leżąc na plaży. Ja i moja rodzina spędzamy czas wolny raczej aktywnie, przemierzamy liczne szlaki w Pieninach, Gorcach, Tatrach. Odwiedzamy parki linowe, pływamy pontonami i kajakami między innymi na Przełomie Dunajca i Zalewie Czorsztyńskim.

W te wakacje przewędrowaliśmy Pieniny Spiskie , Tatry Bielskie i Słowacki Raj. Najciekawszą jednak wycieczką była nocna wyprawa  na wschód słońca. Początkiem sierpnia ja, moje córki i kilkoro przyjaciół z Łodzi postanowiliśmy obejrzeć wschód z platformy widokowej na Okrąglicy (982 m.n.p.m.). Dla niewtajemniczonych turystów powiem, że Okrąglica to najwyższy szczyt w masywie Trzech Koron, a Trzy Korony znajdują się w Pieninach. Aby zdążyć na szczyt przed wschodem słońca trzeba  wyruszyć z naszej kwatery w Hubie o godzinie 3.00. Nocleg krótki, ale nikt nie narzekał.

Jedziemy do Sromowiec Niżnych, parkujemy obok pawilonu Pienińskiego Parku Narodowego, około 3.40 z kierowcy przeistaczam się w przewodnika górskiego, wyruszamy na szlak. Najpierw idziemy żółtym szlakiem obok schroniska, przez Wąwóz Szopczański. Henryk Sienkiewicz pisząc „Potop” umieścił w powieści scenę, w której dzielny Kmicic vel Babinicz własną piersią osłonił króla Kazimierza przed Szwedami. Szlak niezbyt długi, ale momentami niełatwy, z dużą różnicą w wysokościach, a do tego ciemność wprowadza romantyczny nastrój.

O wąwozie napisano wiele tekstów, tu  przytoczę  słowa B. Z. Stęczyńskiego  opisujące ściany wąwozu:
 „Ta nachyla swe szczyty i zdaje się smucić, Jak gdyby na przechodnia chciała się przewrócić; Tamta rozpadlinami czarnymi przeraża, że nawet i ptakowi zbliżyć się zagraża; Inna z łona swojego wysącza strumienie, Na które nigdy słońca nie świecą promienie. Jest to parów tak dziki, że nawet roślinie Nie da kwiatów rozwinąć w swej pustej krainie.”

Za wąwozem dosyć stromo, ale szybko dochodzimy do Przełęczy Szopka, tu szlak żółty spotyka się ze szlakiem niebieskim, ten szlak zaczyna się w Tarnowie przebiega między innymi przez Beskid Wyspowy Lubań w Gorcach, Czorsztyn, Trzy Korony, Sokolicę, obok Wysokiej i kończy swój bieg na wielkich Rogaczach w Beskidzie Sądeckim. Przełęcz Szopka kiedyś nazywano Przełęcz Chwała Bogu. Każdy kto przeszedł od Sromowiec Wąwozem Szopczańskim, wie dlaczego przełęcz tak nazywano. Trzeba pamiętać, że kiedyś chodzono tędy do Krościenka nie w celach turystycznych, ale przede wszystkim, aby coś kupić, sprzedać  i kiedy z ciężkim tobołem lub koszykiem dotarło się na przełęcz, wtedy każdy mówił „no chwała Bogu teros to juz bedzie z górki lzyj”.

Trzy Korony zdobywamy przed godziną 5.00 , już zaczyna się rozjaśniać, po kilku minutach zaczyna powoli wynurzać się zza gór Beskidu Sądeckiego słoneczko nasze, a my jak starożytni poganie wpatrujemy się w nie z uniesieniem i podziwem. Słońce powoli wstaje oświetla Pieniny, Tatry, odbija się w tafli jeziora Czorsztyńskiego, oświetla Gorce, nawet najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego- Babia Góra prezentuje się w blasku wschodzącego słońca całkiem odświętnie. Podziwiamy to widowisko przez dosyć długi czas, ale wszystko ma swój kres, czas wracać.

Do samochodów wracamy inną trasą, idziemy niebieskim szlakiem w kierunku Zamkowej Góry, Sokolicy. Na Polanie Kosarzyska opuszczamy szlak niebieski i i idziemy dalej odchodzącym w prawo szlakiem zielonym. Szlak ten doprowadzi nas do wylotu Wąwozu Szopczańskiego gdzie łączy się z żółtym szlakiem, jeszcze raz mijamy schronisko, gdzie większość nocujących ty gości dopiero wstaje z łóżek, niektórzy teraz wychodzą z pokoi, opuszczają kwatery, aby udać się na wycieczkę, a my...  a my zadowoleni wracamy do domku do naszego Gospodarstwa Karolina

Dział: Blog
poniedziałek, 29 lipiec 2013 17:05

Pieniny Spiskie

Lato, wakacje, czas wypoczynku i odkrywania nowych pięknych szlaków. Mamy to szczęście, że mieszkamy w malowniczej okolicy, na południowych stokach Gorczańskiej Kotelnicyn nad Zalewem Czorsztyńskim z niezwykłym widokiem na Podhale, Spisz, Pieniny z Trzema Koronami i Wysoką, Tatry z Łomnicą, Gerlachem, Rysami i Giewontem. Widać też z okien naszego agroturystycznego Gospodarstwa Karolina - Babią Górę (najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego) i najwyższy szczyt Gorców -Turbacz (1310 m.n.p.m.).

Wszystko to widać z okna pokoju ale człowieka zawsze gdzieś niesie i ciągle mało nowych wrażeń. Okazuje się, że w pobliżu domu są szlaki, których jeszcze nie mieliśmy  okazji wspólnie, rodzinnie przewędrować. Tym razem wybraliśmy dosyć łatwe ale piękne przejście w Pieninach Spiskich od zamku Dunajec w Niedzicy do Falsztna, szlak czerwony i żółty + szlak rowerowy, czas przejścia w tempie spacerowym około dwóch godzin.

Zaczynamy więc naszą wędrówkę. Zamek kiedyś własność rodów Węgierskich (Przez 60 lat zamek był w posiadaniu Polskiej rodziny Łaskich: Hieronima, a później jego syna Olbrachta). Olbracht Łaski, znany hulaka, najpierw zastawił zamek, a następnie sprzedał Jerzemu Horváthowi, który go odbudował i przekształcił przy okazji w okazałą renesansową rezydencję. Po pierwszej wojnie światowej zamek wraz z częścią Spisza  znalazł się na terytorium Polski. Ciekawostką jest fakt, że do 1931 r  w dobrach zamkowych  zachowała się (najdłużej w Europie) w formie szczątkowej pańszczyzna zwana tu zelarką. Ostatni właściciele zamku mieszkali tu do roku 1943.

Pod koniec II wojny światowej Rosyjskie wojska splądrowały zamek, cenniejsze rzeczy rozgrabiono a meble posłużyły jako opał. Po wojnie zamkiem zaopiekowało się Stowarzyszenie Historyków Sztuki, w części zamku utworzono dom pracy twórczej, część zamku przeznaczono na muzeum. Kto chciałby poznać osobiście Ducha Brunhildy (Biała Dama) może w zamku wynająć komnatę i przenocować. Nocleg może zapewnić nie zapomniane przeżycia. Jedną z bardziej tajemniczych historii zamku jest odnalezione,  po II wojnie światowej, inkaskie pismo węzełkowe"kipu" , które zawiera  informacje o ukrytym skarbie.

Zamek Dunajec w Niedzicy był miejscem gdzie od  1955 r. kręcono  zdjęcia do filmu Zemsta  Aleksandra Fredry z 16-letnią wtedy, Beatą Tyszkiewicz w roli Klary. W 1975 r. kręcono film Mazepa, zrealizowany na podstawie dramatu Juliusza Słowackiego. Zamek był również miejscem realizacji zdjęć m.in. do seriali telewizyjnych Wakacje z duchami i Janosik . Obiekt jest również miejscem akcji w książce przygodowej Agi Paszkot -. Ciotka, licho i niedzickie zamczysko.Ale dość o zamku, czas wracać na szlak.

Przechodzimy obok zabytkowego spichlerza (urządzono tu ekspozycję), aby dojść do urokliwie położonego, u podnóża wapiennej skały Groby (604 m n.p.m.), cichego cmentarza rodziny Salamonów. Są tu pochowani następujący przedstawiciele tej rodziny: Andor zm. w 1914r., Geza zm. w 1919r., Ilona zm. w 1964r. oraz Istvan zm. w 1974r. Po chwili zadumy idziemy dalej przez Górę Tabor do polany Cisówki skąd roztaczają się niepowtarzalne widoki na jezioro, ruiny zamku Wronin w Czorsztynie, Pieniny Czorsztyńskie i masyw Trzech Koron w Pieninach Właściwych.

Wspaniale z tej perspektywy wyglądają Gorce z rozłożystym masywem Lubania i rozlokowanymi na zboczach  miejscowościami takimi jak Czorsztyn, Kluszkowce, Mizerna, Maniowy i Huba (widać stąd również nasz dom).  Tak sobie wędrujemy podziwiamy widoki, droczymy się z krowami które się pasą obok szlaku i niepostrzeżenie zdobywamy: Cisówkę (635-720 m n.p.m ) , Złatne ( 777 m n.p.m) i Barwinkową Górę (703 m n.p.m).

Po drodze widoki jeszcze się rozszerzają, możemy podziwiać poza Gorcami i Pieninami jeszcze Tatry. W okolicach Barwinkowej Góry zaczyna straszyć nas deszcz i burza, schodzimy więc szybko żółtym szlakiem do Falsztyna, gdzie obok szkółki leśnej czeka na nas Gaździna, mama i żona moja Anna, w jednej osobie. Zawiezie nas po wycieczce do domu, gdzie będziemy mogli się wysuszyć,  wypocząć i zaplanować nową trasę.

Dział: Blog
środa, 12 czerwiec 2013 14:27

Szlak z Łącka do Tylmanowej

   Tym razem nasza rodzinka wyrusza na wycieczkę  z Gospodarstwa Karolina, leżącego w Gorcach nad Zalewem Czorsztyn, w Beskid Sadecki.
Postanowiliśmy przejść niezwykle malowniczą trasę z Łącka do Tylmanowej, szlakami żółtym i zielonym.
Wysiadamy z samochodu w centrum Łącka (miejscowość słynie z wielu sadów, ze Święta Kwitnącej Jabłoni i z Łąckiej Śliwowicy ).
Przechodzimy pośród sadów do przeprawy promowej na Dunajcu (darmowa).
Dalsza droga wiedzie dosyć stromo, zalesionym mocno szlakiem przez Zawodzie Łąckie i Łąckie Wyrobiska, mijamy urokliwą kapliczkę i szczyt Cebulówki (741 m.n.p.m.).
Zaczynają się nam pojawiać szersze widoki na Gorce i Beskid Wyspowy.
Szlak wiedzie dosyć wygodną drogą pośród pól, obok domków i gospodarstw, zdobywamy Okrąglicę Północną (767 m.n.p.m) i Okrąglicę Południową (785 m.n.p.m.).
Teraz poza Gorcami i Beskidem Wyspowym możemy podziwiać też Tatry, Góry Grybowskie i prawie całą Kotlinę Sądecką.
Maszerując dalej nasz szlak wiedzie nas przez Wojakówkę (834 m.n.p.m.) na szczyt Jaworzynki 936 (936 m.n.p.m.).
Jaworzynka to najwyższy szczyt na trasie naszej wycieczki, teraz będzie już z górki , kawałek dalej dochodzimy do miejsca gdzie spotykamy szlak zielony prowadzący do Tylmanowej ale zanim zaczniemy nim schodzić odwiedzamy jeszcze znajdującą się nieopodal, Kaplicę Papieską.
Szlak zielony jest dosyć łatwy jeśli chodzi o widoki to najlepsze mamy z punktu widokowego na Wymiarkach, największe wrażenie sprawia widok Pienin a zwłaszcza trzy Korony wyglądają z tej perspektywy całkiem inaczej niż zwykle.
Zanim dojdziemy do Tylmanowej, szlak przetnie nam potok Klepów (Ciemny), nasza wycieczka ma się już ku końcowi, jeszcze tylko most na Dunajcu i już jesteśmy pod kościołem w Tylmanowej skąd zabierze nas nasz samochód.
Kończy się moja rola rodzinnego przewodnika, jeszcze tylko zatrzymamy się w Krościenku na słynne lody z lodziarni u ,,Marysi" aby uczcić ten wspaniały dzień i już możemy wracać na swoją kwaterę, do domku gdzie czeka pokój jedzonko i nocleg.

Dział: Blog
niedziela, 28 kwiecień 2013 17:01

Przygotowanie do sezonu turystycznego

Wiosna w tym roku zawitała w nasze Gorce, Pieniny i inne góry troszeczkę później niż zwykle.

Niezależnie jednak od pogody, wiosna to czas przygotowań zarówno w rolnictwie jak i w turystyce.

Jako rolnik muszę teraz siać i sadzić aby żniwo było obfite :-)).

Jako właściciel agroturystycznego gospodarstwa (we wsi Huba), wiosną muszę przygotować pokoje dla gości, którzy przyjadą tu na nocleg i wypoczynek od weekendu majowego począwszy przez wakacyjne wczasowanie po jesienne wypoczywanie.

Jako przewodnik górski i pilot wycieczek wiosnę wykorzystuję na sprawdzanie nowych tras w Pieninach, Gorcach, Tatrach, Beskidzie Sądeckim i w sąsiedniej Słowacji.

Aby przewodnicy mogli zapewnić jak najlepszą fachową opiekę nad wycieczkami i indywidualnymi turystami, organizuje się przed sezonem w Parkach Narodowych szkolenia i warsztaty.

W ostatnim czasie ja oraz koleżanki i koledzy przewodnicy z Nowotarskiego Klubu Przewodników Górskich braliśmy udział w kilku takich szkoleniach między innymi w Pienińskim Parku Narodowym i w Gorczańskim Parku Narodowym.

To ostatnie prowadzone przez Krystynę Tomasiewicz w dyrekcji Gorczańskiego Parku Narodowego w Porębie Wielkiej, składało się z dwóch części, teoretycznej i praktycznej czyli wycieczki terenowej.

Podczas szkolenia mogliśmy się zapoznać z walorami przyrodniczymi, kulturowymi i

krajobrazowymi Parku, zagospodarowaniem turystycznym i warunkami udostępniania dla

ruchu turystycznego. Głównym tematem szkolenia były „Płazy Gorczańskiego PN i ich ochrona

Jak widać na zdjęciach koleżanki i koledzy byli bardzo przejęci szkoleniem (w szkoleniu poza naszym Nowotarskim klubem , brali też przewodnicy z Krakowskiego i Chrzanowskiego oddziału PTTK). Można powiedzieć, że jesteśmy dobrze przygotowani na przyjazd turystów w nasze strony, wszyscy dokładają starań aby mogli Państwo wypoczywać tu wygodnie i bezpiecznie.

Szlaki turystyczne poprawione, muzea wystawy, zamki (w Czorsztynie, Niedzicy), skanseny wysprzątane, wypożyczalnie sprzętu pływającego na Zalewie Czorsztyńskim otwarte, czynny jest Spływ Przełomem Dunajca (zarówno flisacki jak i pontonowy).

Zrobiono już przegląd kolejki górskiej na górze Wdżar w Kluszkowcach. Zmodernizowano parki linowe, poligony do paintballu. Łóżka na kwaterach prywatnych w pensjonatach, zajazdach i hotelach zaścielone – nic tylko przyjeżdżać i wypoczywać, nocować, wędrować, pływać, łowić ryby, zbierać grzyby i robić to co się lubi, tak aby podładować się pozytywnie i wypocząć od zajęć dnia codziennego.

Dział: Blog
Strona 1 z 2