Wyświetlenie artykułów z etykietą: Pieniny pokoje

niedziela, 25 sierpień 2013 19:03

Trzy Korony - Wschód słońca

Wakacje, urlop, czas wypoczynku i wycieczek. Jedni spędzają czas wędkując, żeglując, jeżdżąc rowerami albo spokojnie leżąc na plaży. Ja i moja rodzina spędzamy czas wolny raczej aktywnie, przemierzamy liczne szlaki w Pieninach, Gorcach, Tatrach. Odwiedzamy parki linowe, pływamy pontonami i kajakami między innymi na Przełomie Dunajca i Zalewie Czorsztyńskim.

W te wakacje przewędrowaliśmy Pieniny Spiskie , Tatry Bielskie i Słowacki Raj. Najciekawszą jednak wycieczką była nocna wyprawa  na wschód słońca. Początkiem sierpnia ja, moje córki i kilkoro przyjaciół z Łodzi postanowiliśmy obejrzeć wschód z platformy widokowej na Okrąglicy (982 m.n.p.m.). Dla niewtajemniczonych turystów powiem, że Okrąglica to najwyższy szczyt w masywie Trzech Koron, a Trzy Korony znajdują się w Pieninach. Aby zdążyć na szczyt przed wschodem słońca trzeba  wyruszyć z naszej kwatery w Hubie o godzinie 3.00. Nocleg krótki, ale nikt nie narzekał.

Jedziemy do Sromowiec Niżnych, parkujemy obok pawilonu Pienińskiego Parku Narodowego, około 3.40 z kierowcy przeistaczam się w przewodnika górskiego, wyruszamy na szlak. Najpierw idziemy żółtym szlakiem obok schroniska, przez Wąwóz Szopczański. Henryk Sienkiewicz pisząc „Potop” umieścił w powieści scenę, w której dzielny Kmicic vel Babinicz własną piersią osłonił króla Kazimierza przed Szwedami. Szlak niezbyt długi, ale momentami niełatwy, z dużą różnicą w wysokościach, a do tego ciemność wprowadza romantyczny nastrój.

O wąwozie napisano wiele tekstów, tu  przytoczę  słowa B. Z. Stęczyńskiego  opisujące ściany wąwozu:
 „Ta nachyla swe szczyty i zdaje się smucić, Jak gdyby na przechodnia chciała się przewrócić; Tamta rozpadlinami czarnymi przeraża, że nawet i ptakowi zbliżyć się zagraża; Inna z łona swojego wysącza strumienie, Na które nigdy słońca nie świecą promienie. Jest to parów tak dziki, że nawet roślinie Nie da kwiatów rozwinąć w swej pustej krainie.”

Za wąwozem dosyć stromo, ale szybko dochodzimy do Przełęczy Szopka, tu szlak żółty spotyka się ze szlakiem niebieskim, ten szlak zaczyna się w Tarnowie przebiega między innymi przez Beskid Wyspowy Lubań w Gorcach, Czorsztyn, Trzy Korony, Sokolicę, obok Wysokiej i kończy swój bieg na wielkich Rogaczach w Beskidzie Sądeckim. Przełęcz Szopka kiedyś nazywano Przełęcz Chwała Bogu. Każdy kto przeszedł od Sromowiec Wąwozem Szopczańskim, wie dlaczego przełęcz tak nazywano. Trzeba pamiętać, że kiedyś chodzono tędy do Krościenka nie w celach turystycznych, ale przede wszystkim, aby coś kupić, sprzedać  i kiedy z ciężkim tobołem lub koszykiem dotarło się na przełęcz, wtedy każdy mówił „no chwała Bogu teros to juz bedzie z górki lzyj”.

Trzy Korony zdobywamy przed godziną 5.00 , już zaczyna się rozjaśniać, po kilku minutach zaczyna powoli wynurzać się zza gór Beskidu Sądeckiego słoneczko nasze, a my jak starożytni poganie wpatrujemy się w nie z uniesieniem i podziwem. Słońce powoli wstaje oświetla Pieniny, Tatry, odbija się w tafli jeziora Czorsztyńskiego, oświetla Gorce, nawet najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego- Babia Góra prezentuje się w blasku wschodzącego słońca całkiem odświętnie. Podziwiamy to widowisko przez dosyć długi czas, ale wszystko ma swój kres, czas wracać.

Do samochodów wracamy inną trasą, idziemy niebieskim szlakiem w kierunku Zamkowej Góry, Sokolicy. Na Polanie Kosarzyska opuszczamy szlak niebieski i i idziemy dalej odchodzącym w prawo szlakiem zielonym. Szlak ten doprowadzi nas do wylotu Wąwozu Szopczańskiego gdzie łączy się z żółtym szlakiem, jeszcze raz mijamy schronisko, gdzie większość nocujących ty gości dopiero wstaje z łóżek, niektórzy teraz wychodzą z pokoi, opuszczają kwatery, aby udać się na wycieczkę, a my...  a my zadowoleni wracamy do domku do naszego Gospodarstwa Karolina

Dział: Blog
niedziela, 06 maj 2012 11:13

Piknik na Kotelnicy w Gorcach.

 

Piknik na Kotelnicy w Gorcach.

 

Jest wiosna, piękna pogoda, szkoda siedzieć w domu. Wyruszamy na rodzinną wycieczkę.

Mamy to szczęście,że mieszkamy we wsi Huba, która położona jest niezwykle malowniczo na południowych stokach Kotelnicy w Gorcach.

Mamy blisko w Pieniny, Beskid Sądecki, Beskid Żywiecki i Tatry.

Blisko nad Zalew Czorsztyński, do Szczawnicy, Zakopanego i w inne fajne miejsca.

Tym razem celem naszej wyprawy jest pobliski szczyt- Kotelnica (946 m n.p.m.).

Szczyt ten leży w paśmie Lubania, w większości porośnięty lasami świerkowymi. Południowe stoki opadają do doliny Dunajca (do naszej wsi Huba), północne- do doliny rzeki Ochotnicy (do miejscowości Ochotnica Górna).

Przez sam szczyt przebiega czerwony szlak, którym możemy dojść w dwie godziny do Lubania bądź w drugą strunę do Turbacza ( około 3,5 h).

Szlak, o którym wspominam to Główny Szlak Beskidzki, który rozpoczyna się w Bieszczadach na Wołosatym i po 517 km dochodzi do Ustronia Śląskiego w Beskidzie Ślaskim.

Wracając do naszej wycieczki, dziewczyny robią kanapki, ja siodłam konika i wyruszamy z naszego agroturystycznego Gospodarstwa Karolina.

Idziemy na początku trochę asfaltem, mijamy kapliczkę, wspinamy się na Gronik i na Skołkę.

Cały czas podziwiamy piękne panoramy, (widać stąd również Kotelnicę położoną w paśmie Spisko-Gubałowskim nad Białką Tatrzańską z kompleksem wyciągów narciarskich).

A to zamki w Czorsztynie i Niedzicy przeglądają się w tafli jeziora, a to Giewont pięknie rysuje się na tle ośnieżonych wyższych szczytów Tatr, to znów widok Trzech Koron i Wysokiej kusi do zatrzymania się jeszcze na trochę.

Wchodzimy w las i po około 15 minutach zdobywamy szczyt .

W Gorcach i w całych Karpatach spotkamy wiele miejsc, które nazywane są Kotelnica.

Słowo to pochodzenia gwarowego ma dwa znaczenia: jest to miejsce kocenia się (i zimowania) owiec lub kotlina, depresja w terenie.

Po zdobyciu szczytu wracamy, około150 metrów od szczytu mamy miejsce gdzie możemy rozłożyć swój biwak. Jest tu polana na której nasz konik znajdzie pyszną trawę, a my drewno na ognisko i źródełko z wodą. Największą zaletą tej polany jest jednak to, iż jest to nasza prywatna polana LaughingLaughingLaughing.

Cóż, każda choćby najfajniejsza wycieczka kiedyś musi się zakończyć, wieczorem wracamy do domu na nocleg, a rano z nowymi siłami zajmiemy się swoimi obowiązkami.

Ja mam to szczęście, że robię to co lubię. Prowadzę gospodarstwo agroturystyczne, jestem przewodnikiem górskim i pilotem wycieczek. Zapraszam wiec do naszej kwatery, oferujemy: noclegi w pokojach 2,3,4-osobowych, domowe posiłki i wycieczki w Pieniny, Gorce, Beskid Żywiecki, Sadecki, a także na Słowację- Jaskinie, Słowacki Raj, Tatry i Pieniny.

Dział: Blog
czwartek, 26 kwiecień 2012 17:23

Zamek w Starej Lubowli

Stara Lubowla -zamek i skansen.

 

Nie tak daleko od naszego ,,Gospodarstwa Karolina '' po stronie Słowackiej znajduje się miejsce do którego często zabieram turystów jako przewodnik i pilot wycieczek. Prywatnie z własna rodziną również przyjeżdżam do Starej Lubowli z przyjemnością.

Goście którzy nocują u nas na kwaterze w Hubie mogą dojechać do Starej Lubowli malowniczą drogą przez Dębno Podhalańskie, wzdłuż Zalewu Czorsztyńskiego, (po drodze niezwykle piękna panorama Gorców z widocznymi wioskami takimi jak Huba, Maniowy, Kluszkowce).

Przejeżdża się obok Zamku w Niedzicy i już jesteśmy na przejściu granicznym Niedzica -Łysa nad Dunajcem.

Po stronie Słowackiej przejeżdża się między innymi obok ciekawego zabytku jakim jest Czerwony Klasztor.

Kiedy wjedziemy na przełęcz Stranskie Sedlo, będzie już widać górujący nad miastem Stara Lubowla, Zamek Lubowelski – wybudowany pod koniec XIV w. ( wzmiankowany już w1311 r.).

Położony jest na wysokości 545 m n.p.m., w Kotlinie Lubowelskiej poiędzy Górami Lewockimi na południu ,Magurą Spiską na północnym zachodzie i Górami Lubowelskimi na północnym wschodzie. Stara Lubowla jest jednym z najstarszych miast i największych na Spiszu.

Miasto to, jest od czasów świętej Kingi związane z historią Polski. Już w XIII w. Księżniczka Kinga (córka króla Węgier Beli IV i Marii Laskariny, żona polskiego władcy, Bolesława V Wstydliwego).

wykorzystując stan anarchii na Węgrzech, chcąc zacieśnienia związków Spisza z Polską, obsadziła te tereny swoimi wojskami, które stacjonowały tam aż do śmierci księżniczki w 1292 r.

Później jednak teren obecnego północnego Spisza, wcześniej będący częścią ziemi sądeckiej, został przyłaczony do Węgier. W 1364 król Ludwik nadał Lubowli prawa miejskie i obdarzył miasto wieloma przywilejami. W 1412, na mocy umowy zawartej w Lubowli pomiędzy Zygmuntem Luksemburczykiem a Władysławem Jagiełłą ( król Polski pożyczył Zygmuntowi Luksemburczykowi, 37 000 kop Groszy Praskich). Miasto to, należące do ziemi sądeckiej, weszło wraz z miastami spiskimi w skład tzw. zastawu spiskiego i zostało ustanowione siedzibą polskiego starosty.

Pod rządami polaków, miasto rozkwitało. Było miejscem licznych spotkań i rokowań pomiędzy władcami Polski i Węgier. W kwietniu 1556 miasto dotknął pożar, oszczędzając jedynie 6 domów. W latach 1655-1661 podczas „ Potopu Szweckiego” na zamku lubowelskim były ukryte polskie klejnoty koronne.

Pod władzę królów Węgier (byli już nimi wówczas Habsburgowie) miasto powróciło w 1769, wtedy to starostwo spiskie i południowa część ziemi sądeckiej zostały zagrabione przez Marię Teresę.

Jak widać historia tego miejsca jest bardzo bogata i ciekawa.

Dziś możemy zwiedzać zamek w którym prezentowane są między innymi klejnoty koronne Polski

(oczywiście kopia), są liczne wystawy i pokazy.

Między innymi w sezonie turystycznym co godzinę podziwiać możemy pokazy sokolników (bez dodatkowej opłaty).

Obok zamku znajduje się skansen budownictwa ludowego z greckokatolicką drewnianą cerkwią ze wsi Matysowa oraz drewnianymi domami z początków XX w., przeniesionymi z różnych miejscowości z terenu północno-wschodniego Spisza.

Możemy również w Starej Lubowli zobaczyć kościół św. Mikołaja – gotycka świątynia, z XIII w., przebudowany w drugiej połowie XVII w. w stylu barokowym w XIX w. w stylu klasycystycznym, barokowe wnętrze z późnogotycką chrzcielnicą i rzeźbą Madonny z 1300 r.

Możemy zobaczyć średniowieczny rynek z renesansowymi i klasycystycznymi domami mieszczańskimi. (Námestie sv. Mikuláša).

Ze Starej Lubowli pochodził Marcin Oracewicz – ur. ok. 1720 r w Lubowli, mistrz pasomonik, członek Bractwa Kurkowego, świetny strzelec, był bohaterem obrony Krakowa przed Moskalami w czasie Konfederacji Barskiej w czerwcu 1768 roku.

Warto odwiedzić to miejsce tak bardzo związane z Polską historią.

Poza wycieczkami do Starej Lubowali, prowadzę z przyjemnością turystów w miejsca mało znane a niezwykle piękne takie jak Przełom Jarabińskiego Potoku w Pieninach Spiskich, Jaskinie i wodospady w Tatrach, czy niezwykłe wąwozy w Słowackim Raju.

Z przyjemnością prowadzę również wycieczki w nasze piękne Polskie góry.

Posiadam poza ogólnymi uprawnieniami przewodnika beskidzkiego, uprawnienia na Pieniński Park Narodowy, Babiogórski Park Narodowy i Gorczański Park Narodowy.

Jestem tez licencjonowanym pilotem wycieczek a na dokładkę prowadzę agroturystyczne Gospodarstwo Karolina do którego zapraszam na wypoczynek przez cały rok.

Znajda tu Państwo noclegi w pokojach 2, 3, 4, osobowych, porady przewodnickie i znizki na niektóre atrakcje, jak Zakręcona zjeżdżalnia na górze Wdżar nad Kluszkowcami i rafting na Przełomie Dunajca.

 

Dział: Blog
wtorek, 24 kwiecień 2012 07:55

Hala Łabowska-Beskid Sądecki

Wyprawa na Halę Łabowską

 

 

W tym roku, IX Małopolskie Rozpoczęcie Sezonu Turystycznego Wiosna 2012 odbywało się na Hali Łabowskiej. Z tej to okazji ja jako przewodnik i turysta wybrałem się w towarzystwie córki Martynki i sporej grupy członków nowotarskiego oddziału PTTK ,, Gorce” na wyprawę w Beskid Sądecki, aby wziąć udział w tej imprezie a przy okazji odświeżyć sobie wiadomości o tutejszych szlakach.

O godzinie 8.30 z przystanku Pod Hubą zabrał nas wynajęty na tą okazję autobus którym dojechaliśmy do miejscowości Łabowa ( kiedyś była to wieś Łemkowska) skąd szlakiem niebieskim wchodziliśmy na Halę Łabowską, (około 2 h.) jest to polana w środkowej części Pasma Jaworzyny. kiedyś Łemkowie z Łabowej wypasali na niej swoje owce. Kiedy po II wojnie światowej w ramach Akcji Wisła zostali przesiedleni, polana przeszła na własność lasów państwowych. Część hali stanowi własność PTTK.

Hala znajduje się na terenie Popradzkiego Parku Krajobrazowego, jest świetnym punktem widokowym w kierunku północnym i północno-wschodnim – widać stąd wzniesienia Beskidu Niskiego i szczyty Beskidu Sądeckiego. Zbiegają się ważne szlaki turystyczne takie jak:

Niebieski szlak Piwniczna-Zdrój – Łabowa

Czas przejścia z Piwnicznej na Halę Łabowską: 4:05 h, ↓ 3:35 h

Czas przejścia z Hali Łabowskiej do Łabowej: 2:30 h, ↑ 3 h

Żółty szlak Łomnica-Zdrój – Hala Łabowska. Czas przejścia: 4 h, ↓ 3 h

I najważniejszy szlak czerwony, Główny Szlak Beskidzki na odcinku pomiędzy Rytrem a Jaworzyną Krynicką

Czas przejścia z Rytra na Halę Łabowską: 4:55 h, ↓ 4:25 h

Czas przejścia z Hali Łabowskiej na Jaworzynę Krynicką: 3 h, z powrotem tak samo.

Trzeba tu wspomnieć, że ten sam szlak czerwony biegnie również w w pobliżu naszego Gospodarstwa Karolina ( przebiega przez Kotelnicę, jest to 20 min spaceru od naszego domu w Hubie).

Na hali znajdował się kiedyś domek myśliwski – hrabiego Adama Stadnickiego. Został spalony podczas II wojny światowej przez partyzantów, gdyż z domku tego korzystali niemieccy żołnierze.

Obecnie funkcjonuje schronisko na Łabowskiej Hali noszące imię Władysława Stendery wybitnego działacza Oddziału PTTK "Beskidy". Zaczęło powstawać od października 1953 roku, kiedy to pojawił się turystyczny schron - pierwszy obiekt noclegowy na Hali Łabowskiej, następnie dobudowywano kolejne pokoje i pomieszczenia użytkowe. W 1973 roku schronisko zmodernizowano wg projektu architekta mgr inż. Władysława Pawlicy. Od czerwca 1993 roku schronisko jest pod zarządem spółki Schroniska i Hotele PTTK.

W pobliżu znajdują się ciekawe pomniki pamięci z czasów walk partyzanckich. Jest W lesie obok hali, odsłonięty w 1999 kamienny pomnik księdza Władysława Gurgacza – kapelana Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej, który został zastrzelony przez UB w 1949 r . Powyżej schroniska znajduje się pomnik upamiętniający partyzantów 9 kompanii 3 batalionu 1 Pułku strzelców Podhalańskich, którzy w tym rejonie walczyli z hitlerowcami.

W pobliżu Hali Łabowskiej znajdziemy też, ścieżki przyrodnicze i rezerwaty, takie jak Rezerwat Łabowiec – szlak przyrodniczy im. hrabiego Adama Stadnickiego.

Wracając do naszej wycieczki. Po uroczystości otwarcia sezonu i po mszy św. Nasza grupa udała się w dalsza drogę, szlakiem czerwonym w kierunku Hali Pisanej.

Doszliśmy do żółtego szlaku którym schodziliśmy do wsi Frycowa (zejście zajęło nam 3 h.) gdzie czekał już nasz autobus.

Syci wrażeń i widoków, odmiennych niż nasze ( nie widać było ni Tatr ni Jeziora Czorsztyńskiego :)) :))Cool ) wracamy do domu.

 

Dział: Blog