Wyświetlenie artykułów z etykietą: przewodnik

 

Wiosna-  czas rozpocząć sezon turystyczny. Na jedną z pierwszych wypraw wybrałem się z kol. przewodniczką nie daleko od domu, po niezwykle malowniczym szlaku w mało uczęszczanym przez turystów rejonie PieninSpiskich. Wybraliśmy odcinek szlaku czerwonego prowadzący od Dursztyna do Niedzicy przez Żar, Barwinkową Górę (703 m n.p.m),  Złatne ( 777 m n.p.m) i Cisówkę (635-720 m n.p.m ).
  Dursztyn to niewielka wieś spiska, położona na zachodnim skraju Pienin Spiskich, na wysokości 710-740 m n.p.m. Z Dursztynem związała swoje losy niezwykła osoba,
Mieczysława Faryniak nazywana Dursztyńską  Matką Teresą. Opiekowała się tymi, których inni omijali, m.in podczas II Wojny Światowej uratowała  żydowskie małżeństwo: Jana Rajca, lekarza z pobliskiego Frydmana, jego żonę Elżbietę i ich dwuletnie dziecko. Kobieta ukryła młode małżeństwo w swej chacie, a sama  przeniosła się do jaskini. Mieczysława Faryniak trafiła do opasłego „Leksykonu mistyki” Petera Dinzelbachera. Jej biografię znajdziemy pomiędzy notkami o świętej Faustynie,  Ojcu Pio i Ewagriuszu z Pontu.
Po wizycie w pustelni idziemy do centrum wsi. Obok kościoła odnajdujemy czerwony szlak, którym będziemy dalej podążać. Najpierw łagodnie przemierzamy Jurgowskie Hale, następnie dosyć strome podejście na górę Żar (góra, błędnie zapisana przez Austriackich kartografów, jako Branisko, a przez miejscowych nazywana Hombarkami).
Podchodząc możemy podziwiać najpierw Tatry Bielskie, Tatry Wysokie i Zachodnie,pózniej pokazuje się też Magura Spiska z Wiaternym Wierchem .
Kiedy docieramy na szczyt, musimy zrobić dłuższy postój i to nie dlatego, że jesteśmy zmęczeni (chociaż zadyszkę złapaliśmy ), ale chcemy nasycić oczy niezwykłą panoramą. Oczywiście widać stąd Hubę z naszym Gospodarstwem Karolina. Mieliśmy dobrą widoczność i można było zobaczyć Babią Górę (najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego), Gorce z Turbaczem i Lubaniem, u stóp mieliśmy Zalew Czorsztyński z wioskami rozlokowanymi wokół jeziora takimi jak Dębno Podhalańskie, Szlembarg , Huba, Maniowy, Mizerna, Kluszkowce i najbliżej nas widoczny Frydman.
Jestem przewodnikiem już od wielu lat, a  wcześniej też dużo wędrowałem po różnych pasmach górskich, ale nigdy nie zobojętniałem na piękno, niezmiennie zachwycają mnie takie widoki.A człowiek w górach nabiera też dystansu do wielu spraw.
Dalej nasz czerwony szlak przebiega po terenach zalesionych, tylko tu i ówdzie pokazuje się trochę szerszych krajobrazów, jest czas troszeczkę ochłonąć. Na przełęczy Przesła spotkamy szlak rowerowy i żółty pieszy, szlakiem rowerowym można dotrzeć do Falsztyna a żółtym do Łapsz Niżnych.
 Gdyby ktoś poszedł do Łapsz, to polecam zwiedzenie  niezwykłego kościoła. Świątynię ufundował Kokosz Berzeviczy około 1310 roku. Jest tu wiele ciekawostek historycznych i architektonicznych. Przykładowo, mimo, że konstrukcja kościoła jest typowo gotycka (nad prezbiterium – sześciopolowe żebrowane sklepienie), wystrój wnętrza ma charakter późnobarokowy. Z kolei lewy boczny ołtarz jest poświęcony bł. księdzu Józefowi Stankowi. Urodził się on w Łapszach Niżnych i był kapelanem jednego z oddziałów Powstania Warszawskiego. Po upadku powstania 23 września 1944 r. został zamordowany przez Niemców, zaś 13 czerwca 1999 r. ogłoszony beatyfikowanym przez papieża Jana Pawła II.
Idziemy dalej szlakiem czerwonym, za chwilę przechodzimy przez Barwinkową Górę (nazwa  szczytu pochodzi  od licznie występującego tu barwinka).
W okolicach Cisówki znów odsłaniają się wspaniałe widoki. Do panoramy  Gorców, Tatr, Zalewu Czorsztyńskiego, dołączyły jeszcze Pieniny Właściwe z Trzema Koronami na czele,  z naszej perspektywy pięknie prezentują się zamki: Królewski  "Wronin" w Czorsztynie i zamek "Dunajec" w Niedzicy.
 Zanim dojdziemy do Nadzamcza, odwiedzamy stary, prywatny cmentarz węgierskiej rodziny Salamonów – byłych właścicieli zamku, którzy panowali tu w latach 1843 – 1945. Spoczywają tu następujący członkowie rodziny: Andor (zm. w 1914r.), Geza (zm. w 1919r.), Ilona (zm. w 1964r.) i Istvan (zm. w 1974r.). Ilona z Salamonów podczas II Wojny Światowej pomagała Polakom, ukrywała zwiadowców AK,  przekazywała żywność potrzebującym. Cmentarz znajduje się u stóp wapiennej skały o nazwie Groby (604 m n.p.m.). Został założony przez Panią Ilonę w 1936 roku, która przeniosła tu groby swoich bliskich. Ona i jej syn zmarli na Węgrzech.
Nasza wycieczka dobiega końca, czas udać się na nocleg do domu. Najlepsze jest to, że będę mógł z okna pokoju zobaczyć wszystkie te szczyty, które właśnie przeszedłem.

Dział: Blog
niedziela, 16 marzec 2014 14:04

Wycieczka po Magurze Spiskiej

Magura Spiska - szlak do Wyżnych Drużbaków

     W tym roku łagodna zima nie  pozwala cieszyć się uprawianiem sportów zimowych. Możemy za to swobodnie organizować wycieczki górskie.
Jest połowa marca, pogoda słoneczna, więc wyruszamy na szlaki, drogi i bezdroża, poznawać nowe miejsca i chłonąć piękne widoki.
    Okolice naszej wsi Huba, położonej nad Zalewem Czorsztyńskim, bogate są w różnego rodzaju atrakcje, szlaki, zabytki, rezerwaty, parki narodowe, ale to widzimy na co dzień z okien naszego domu.
    Staramy się w miarę możliwości wyruszać w miejsca niezbyt oddalone od kwatery, z pięknymi widokami i ciekawą historią, a jednocześnie mało znane i mało rozpropagowane. Wszystkie te warunki spełnia nasza dzisiejsza wycieczka na pogranicze Polsko - Słowackie, dziś wędrujemy po Magurze Spiskiej.
   Jak, ja i dziewczyny, wyruszamy z domu do Stranian, skąd rozpoczniemy piesze przejście (niewczesnym rankiem około 10.00), po drodze w Kluszkowcach i Krośnicy, zabieramy zaprzyjaźnione przewodniczki (Krystynę i Teresę).
      Straniany to niewielka miejscowość położona w górnej części  doliny Lipnika, u podnóży  Kiczery. Potok Lipnik płynący dnem doliny, oddziela Pieniny, (Grupę Golicy i Małe Pieniny) od Magury Spiskiej. 
       Miejscowość założona została przez Łemków (w wiek XVI osiedlali się tu Wołosi) jako  przysiółek Wielkiego Lipnika. Pierwotnie nosiła nazwę Folwark, w początkowym bowiem okresie istnienia osady był w niej folwark należący do rodu Horváthów-Stansithów. Obecna nazwa Straniany została wprowadzona dopiero w 1948. Na początku XVIII w. miejscowość miała już 220 mieszkańców. Wedle spisu kościelnego z 1913   mieszkało tutaj 640 grekokatolików, 7 rzymskich katolików i 10 Żydów.
      Mieszkańcy  żyli tu głównie z pasterstwa,  a mężczyźni aż do II wojny światowej dorabiali wędrownym druciarstwem.  Tradycyjne sposoby uprawy roli zachowały się do naszych czasów, jeszcze do 2000 r zobaczyć można było krowy zaprzęgnięte do prac polowych i zwózki plonów.         Zabudowa zwarta typowa  dla Spiszu. Pośrodku miejscowości  stoi murowana cerkiew pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny. Wybudowana w 1857 w miejsce wcześniejszej, drewnianej. Wystrój dosyć nowoczesny, ale zachowany został pełny ikonostas.
      Samochód zostawiamy na Przełęczy Straniańskiej (Strananskie Sedlo 730 m.n.p.m), w tym miejscu szosę przecina szlak zielony, który prowadzi przez Wysokie Skałki i Wąwóz Homole do Jaworek w jedną stronę, a w drugą stronę poprzez wzniesienia Magury Spiskiej można dojść do Wyżnych Drużbaków ( Vyšné Ružbachy) i tam właśnie udaje się  cała nasza drużyna .
   Szlak wiedzie nas spokojnie, w większości  po odkrytych terenach na Horbalową (1010 m.n.p.m). Podziwiamy wspaniałe widoki, na Pieniny z Wierchliczką, Wysoką i Wysokimi Skałkami. Im wyżej tym więcej pasm górskich nam się pokazuje, między innymi odsłania się Beskid Sądecki z Radziejową i Gorce z Lubaniem. Poza pięknymi widokami, których się spodziewaliśmy, mamy też widoki dość nieoczekiwane, zobaczyliśmy bowiem na swej drodze żmiję zygzakowatą, która opalała się na wiosennym słoneczku i nic sobie nie robiła z naszej obecności, (spodziewałbym się ją spotkać w jakiś upalny weekend majowy, a nie w połowie marca).
     Mówiłem, że szlakiem zielonym można dojść do Wyżnych Drużbaków, można, ale my lubimy chodzić niestandardowo i opuszczamy na Polance szlak zielony, idziemy krótkim żółtym szlakiem łącznikowym( szlak dosyć mocno zalesiony więc widoki nie powalają )
   Szlak żółty łączy się Pod Groniem ze szlakiem Czerwonym (szlak czerwony rozpoczyna się w Czerwonym Klasztorze i przez Pieniny, Wielki Lipnik, Wiaterny Wierch, wiedzie do Podolińca). Szlak czerwony, dzięki temu, iż przeszły tędy nawałnice, które wyłamały większość drzew, przywitał nas pięknymi widokami, podziwiamy Lubowelską Kotlinę z zamkiem w Starej Lubowli, na wprost mamy Góry Lewockie z najwyższym szczytem Czarna Góra (Čierna hora  1289 m n.p.m.), widać też pięknie Tatry z Łomnicą (oochom i aachom nie było końca ).
Wędrujemy podziwiamy, rozmawiamy i nie wiedzieć kiedy dochodzimy już do wyciągów narciarskich i pierwszych zabudowań miejscowości.
    Wyżne Rużbachy, (słow. Vyšné Ružbachy, węg. Felsőzúgó, niem. Oberrauschenbach). Można też spotkać sie na Podhalu z nazwą Górne Drużbaki. Miejscowość uzdrowiskowa, znajdują się tu źródła wód mineralnych i kąpielisko termalne z basenami o  temperaturze ok. 33 °C. Atrakcją miejscowości jest rezerwat przyrody – największe na Słowacji jezioro trawertynowe -  Krater.
    Pierwszy raz mówi się  o miejscowości w roku 1288, kiedy  Sołtys Henryk z Podolínca założył Nižné  i Vyšné Ružbachy. Rozkwit miejscowosci zaczyna się w roku 1549 kiedy król Polski, Kazimierz, mianował hrabiego Sebastiana Lubomirskiego dziedzicznym burmistrzem zastawionych miast spiskich. Spowodowało to ożywienie budownictwa i życia społecznego. W roku 1595 powstał pierwszy budynek uzdrowiskowy z basenem, kuchnią, jadalnią i salą przeznaczoną do celów towarzyskich. Stanisław, syn Sebastiana, rozsławił uzdrowisko które stało się znanym ośrodkiem życia towarzyskiego polskiej i węgierskiej szlachty.
     W roku 1744, kiedy zmarł ostatni z  prostej linii rodu Lubomirskich, uzdrowisko często zmieniało właścicieli. Dopiero w roku 1825 właścicielem  został baron von Jony, który rozpoczął gruntowną przebudowę. Zbudował tu swój pałac, nowy budynek uzdrowiska i łaźnię lustrzaną.  Jego syn, Daniel Józef Jóny,  zarządzał uzdrowiskiem aż do roku 1865, kiedy uzdrowisko stanowiło przez krótki okres własność Keźmarskiego liceum. W roku 1882 uzdrowisko odkupił od liceum polski hrabia, Andrzej Zamoyski. W roku 1923 zlecił budowniczemu Oskarowi Zuberowi budowę naturalnego basenu termalnego, w tamtym okresie, największego na Słowacji.
     Po śmierci A. Zamoyskiego, w roku 1927 uzdrowisko otrzymał w spadku jego najmłodszy syn Jan z małżonką Izabelą de Bourbon, która była  bratanicą króla Hiszpanii. Sanatorium odwiedził przed II wojną światową sam król Hiszpanii i książę z Bourbon.
   Największymi atrakcjami poza najwiekszym jeziorkiem trawertynowym „Krater” są jeszcze trzy inne jeziorka, które  wypełnia woda lecznicza oraz piękne budynki takie jak:
           Stary dom uzdrowiskowy – parterowy budynek z przeszkloną werandą; przypuszczalnie jest to jedyny zachowany dom uzdrowiskowy z I połowy XVIII wieku; we wnetrzu urządzono 20 kabin, w których korzystano z kąpieli wannowych w wodzie z zawartością CO2, ze źródła Izabela.
           „Biały Dom” chyba najbardziej znany budynek, zawdzięcza swoją nazwę białej fasadzie wykonanej z trawertynu, (przez wiele lata pełnił funkcję siedziby dyrekcji uzdrowiska). Zbudowany został na trawertynowej skale przez właściciela miejscowości, Jana Kantego hr. Zamoyskiego, otwarty w 1931 roku, budowlę wzorowano była na jednym z pałaców w Monte Carlo. Pierwotnie jako „Casino” oferował  usługi  uzdrowiskowe,  noclegi, wyżywienie i zabawę dla gości uzdrowiskowych, pochodzących z wyższych sfer. Budynek zbudował inż. Jozef Kováč a zaprojektował architekt Kesselbauer z Lewoczy. Obecnie we wnętrzach mieści się kawiarnia jadalnia, centrum uzdrowiskowe i salon uzdrowiskowy. Odbywają się  imprezy towarzyskie, bale, bankiety, studniówki, rauty i wesela. 
          W uzdrowisku  leczy się:  choroby układu ruchowego,  zaburzenia psychiczne, choroby zawodowe, układu krążenia, onkologiczne, układu oddechowego i choroby kobiece. Leczniczo działa na pacjentów tutejszy  klimat. Uzdrowisko położone jest na skraju lasu iglastego, otoczone parkiem uzdrowiskowym urozmaiconym mnóstwem trawertynowych i  drewnianych rzeźb.
           Nasza piesza wycieczka ma się ku końcowi, jeszcze tylko pijemy leczniczą wodę i idziemy na przystanek, skąd autobusem dojeżdżamy do naszego samochodu pozostawionego na Straniańskiej Przełęczy.
           Jak widać trasa łatwa, atrakcyjna widokowo i łatwo dostępna, jeśli ktoś przyjeżdża na wypoczynek w Pieniny, do Szczawnicy, Czorsztyna czy do nas do Huby, warto wziąć pod uwagę takie trasy, gdzie ruch turystyczny jest o wiele mniejszy a trasy są świetnie oznakowane.

Zapraszam.

Zdjęcia: Koleżanka Teresa Styrczula - Dyrek oraz własne (Zbigniew Konopka) 
 

Dział: Blog
piątek, 07 marzec 2014 19:42

Szlak czerwony na Wietrzny Wierch

Wycieczka na Wietrzny Wierch

       Goście, przyjeżdżający do naszego Gospodarstwa Karolina w Hubie na wypoczynek i noclegi, mogą podziwiać z okien pokoi piękne widoki na Zalew Czorsztyński i kilka pasm górskich. Jest w pobliżu wiele szlaków i tras, którymi można wędrować. Większość szklaków w Pieninach, Gorcach czy Tatrach jest dobrze znana i opisana, ja chcę teraz przybliżyć okolice mniej znane turystom, a niezwykle atrakcyjne pod względem widokowym.
    Widać z naszego domu pasmo Magury Spiskiej, sąsiadujące z Pieninami i właśnie tam wybrałem się ostatnio z córkami i zaprzyjaźnionymi przewodniczkami na wycieczkę, aby wejść na Wietrzny Wierch (Veterny Vrch, 1111 m.n.p.m.).
  Wyruszyliśmy z domu bladym świtem, tuż przed 10, jechaliśmy samochodem przez przejście graniczne w Niedzicy, do oddalonej o kilka kilometrów, miejscowości Wielki Lipnik. Miejscowość obecnie zamieszkała jest głównie przez Łemków, którzy aż do II wojny światowej połączeni byli więzami rodzinnymi i gospodarczymi z Rusią Szlachtowską. Miejscowość posiada typową dla słowackiego Spiszu zwartą zabudowę. Ludność oprócz rolnictwa, zajmowała się kiedyś druciarstwem. Po zakończeniu prac polowych wyruszali na wędrówkę scalając pęknięte garnki. Docierali   czasem aż do
Rosji,  Niemiec i krajów nadbałtyckich. Dziś nadal jest to miejscowość rolnicza. Wielki Lipnik założono  na prawie niemieckim w 1330 r. przez ród Görgyów.  W czasie kolonizacji wołoskiej osadzili się w niej Wołosi. Z akt  wizytacji duszpasterskiej  z 1700 r. można się dowiedzieć, iż mieszkało tu: 330 dusz greckokatolickich, a dziesięcina pobierana była tylko w owsie, bowiem  żadne inne zboże tu nie rosło. Wieś jednak stale się rozwijała, w 1820 r. było już 206 domów, później liczba ludności wzrosła do tego stopnia, że zaczęło brakować pół uprawnych dla ich wyżywienia, epidemia cholery w 1831 r.  chwilowo zmniejszyła przyrost ludności. Z powodu przeludnienia pod koniec XIX wieku miała miejsce nasilona emigracja, głównie do USA. W 1913 r. miejscowość liczyła już 1150 Rusinów i 25 Żydów. W 1962 r. było tu, 230 domów i około 900 mieszkańców.
      Samochód zostawiliśmy na placu obok cerkwi, która jest głównym zabytkiem miejscowości,  jest to greckokatolicka cerkiew pod wezwaniem św. Michała z 1794 r.  barokowo-klasycystyczna świątynia z kopułą na wieży, jedną nawą i kolistym prezbiterium. Znajduje się w niej ikonostas z początków XX w., piękne polichromie i bogato zdobiony chór. Obok cerkwi wypływa  Źródło św. Andrzeja z wodą mineralną o podobnym składzie jak słynna kiedyś woda ze Śmierdzonki.
    Obok cerkwi przebiega szlak czerwony, którym można dojść
przez Przełęcz pod Tokarnią – Aksamitkę – Płaśnie do Czerwonego Klasztoru. (2.45 h, ↓ 3.15 h). W drugą stronę można dojść aż do Podolińca, ale my szliśmy tylko przez Ćertaż i Kvasnik na Wietrzny Wierch (Veterny vrch, 2.45 h).
  Na początku przechodziliśmy pomiędzy dwoma cmentarzami, droga łagodnie pięła się polanami coraz wyżej.  Piękny widok na Małe Pieniny z
Rabsztynem, Wysokim Wierchem i Wysoką  .
Pokazało się pasmo Beskidu Sądeckiego z Radziejową, coraz ciekawszy widok na Trzy Korony, które z tej perspektywy wyglądały tak inaczej, odświętnie. Wyłoniły się Gorce z Lubaniem i Turbaczem. Miedzy drzewami pojawiała się i skrzyła tafla Zalewu Czorsztyńskiego, a za zalewem bielił się szczyt Babiej Góry.
Im bliżej do szczytu tym więcej pasm górskich mogliśmy podziwiać i podziwiać...
   Kiedy dotarliśmy na szczyt zachwyceni widokami, okazało się, że choć trudno w to uwierzyć, ale jest jeszcze cudniej, panorama taka, że mówiąc fachowo, jak przystało na przewodnika, "głowę ukręca" .
Dzięki temu, że lasy wokół Wietrznego Wierchu powaliły nawałnice, mamy panoramę 360 stopni.
Na pierwszym planie Tatry z Łomnicą, podążając wzrokiem zgodnie ze wskazówkami zegara, widać Beskid Żywiecki z Babią Górą, Gorce z Turbaczem, Beskid Wyspowy z Mogielicą, Beskid Sądecki z Radziejową, Pieniny z Wysoką, dopatrzyliśmy się też Lackowej w Beskidzie Niskim. Panoramę zamykały nam szczyty Pasma Lubowelskiego (Ľubovnianska Vrchovina) i  Gór Lewockich (Levockich Virchov).
   Kiedy już nasyciliśmy oczy, trzeba było pomyśleć o powrocie. Do Wielkiego Lipnika można wrócić na trzy sposoby. Jeden to powrót tym samym szlakiem, drugi- można pójść drogą rowerową. Trzeci- można pójść dalej szlakiem czerwonym , jakieś 30 min. i pod Groniem odbić na lewo nieznakowaną drogą, która zaprowadzi nas na Polankę do szlaku zielonego, tymże szlakiem można dojść do Straniańskiej Przełęczy (Stranianske Sedlo) i szosą dojść do centrum Wielkiego Lipnika.
My oczywiście jak zwykle wybraliśmy czwartą drogę- schodziliśmy troszeczkę na przełaj, trochę stokówkami, a czasem szlakiem czerwonym.
   Tak niestety wszystko się kiedyś kończy, nasza wycieczka też, ale zanim wrócimy na nocleg do domu, trzeba jeszcze zakupić pamiątki. Moje córki tradycyjnie kupują w Słowacji: kofolę, lentilki i czekoladę studencką. Nie protestuję, bowiem ja też to lubię i w trosce o zdrowe zęby dziewczyn, podjadam ile można.
Zdjęcia po części moje, a kilka koleżanki Teresy Styrczuli- Dyrek.
 
 

Dział: Blog
poniedziałek, 23 wrzesień 2013 14:42

Grzybobranie w Gorcach

Piękna jesień, liście zaczynają się już przebarwiać.

Najlepiej widać to na stromych zboczach Pienin. Jesień to idealna pora na wycieczki w góry, jest jeszcze dosyć ciepło, szlaki turystyczne są ciche i spokojne, noclegi i pokoje w kwaterach są tańsze a wędrowanie po lasach może wzbogacić nas nie tylko duchowo ale możemy też uzupełnić naszą spiżarnię o pachnące grzyby, i jeżyny.

Podczas weekendu postanowiłem wraz z córką wyruszyć na Gorczańskie szlaki żeby przypomnieć sobie jako przewodnik, dawno nie przechodzone trasy, żeby nacieszyć oczy wspaniałymi widokami na Tatry, Pieniny, Beskid Sądecki i połyskujący w dolinie Zalew Czorsztyn.

Nie zawiedliśmy się, widoki były piękne,Grzybów obfitość a jeżyny pyszne.

Wędrowaliśmy tak sobie przez cały dzień i aż żal było wracać na nocleg do naszego agroturystycznego Gospodarstwa Karolina w Hubie na nocleg. Przypomnieliśmy sobie jednak, że z okien  pokoi w naszym domu mamy widoki równie piękne :-) a poza tym zawsze można znów wybrać się w góry na wycieczkę po nowe wspomnienia.  

Dział: Blog
środa, 12 czerwiec 2013 14:27

Szlak z Łącka do Tylmanowej

   Tym razem nasza rodzinka wyrusza na wycieczkę  z Gospodarstwa Karolina, leżącego w Gorcach nad Zalewem Czorsztyn, w Beskid Sadecki.
Postanowiliśmy przejść niezwykle malowniczą trasę z Łącka do Tylmanowej, szlakami żółtym i zielonym.
Wysiadamy z samochodu w centrum Łącka (miejscowość słynie z wielu sadów, ze Święta Kwitnącej Jabłoni i z Łąckiej Śliwowicy ).
Przechodzimy pośród sadów do przeprawy promowej na Dunajcu (darmowa).
Dalsza droga wiedzie dosyć stromo, zalesionym mocno szlakiem przez Zawodzie Łąckie i Łąckie Wyrobiska, mijamy urokliwą kapliczkę i szczyt Cebulówki (741 m.n.p.m.).
Zaczynają się nam pojawiać szersze widoki na Gorce i Beskid Wyspowy.
Szlak wiedzie dosyć wygodną drogą pośród pól, obok domków i gospodarstw, zdobywamy Okrąglicę Północną (767 m.n.p.m) i Okrąglicę Południową (785 m.n.p.m.).
Teraz poza Gorcami i Beskidem Wyspowym możemy podziwiać też Tatry, Góry Grybowskie i prawie całą Kotlinę Sądecką.
Maszerując dalej nasz szlak wiedzie nas przez Wojakówkę (834 m.n.p.m.) na szczyt Jaworzynki 936 (936 m.n.p.m.).
Jaworzynka to najwyższy szczyt na trasie naszej wycieczki, teraz będzie już z górki , kawałek dalej dochodzimy do miejsca gdzie spotykamy szlak zielony prowadzący do Tylmanowej ale zanim zaczniemy nim schodzić odwiedzamy jeszcze znajdującą się nieopodal, Kaplicę Papieską.
Szlak zielony jest dosyć łatwy jeśli chodzi o widoki to najlepsze mamy z punktu widokowego na Wymiarkach, największe wrażenie sprawia widok Pienin a zwłaszcza trzy Korony wyglądają z tej perspektywy całkiem inaczej niż zwykle.
Zanim dojdziemy do Tylmanowej, szlak przetnie nam potok Klepów (Ciemny), nasza wycieczka ma się już ku końcowi, jeszcze tylko most na Dunajcu i już jesteśmy pod kościołem w Tylmanowej skąd zabierze nas nasz samochód.
Kończy się moja rola rodzinnego przewodnika, jeszcze tylko zatrzymamy się w Krościenku na słynne lody z lodziarni u ,,Marysi" aby uczcić ten wspaniały dzień i już możemy wracać na swoją kwaterę, do domku gdzie czeka pokój jedzonko i nocleg.

Dział: Blog
niedziela, 28 kwiecień 2013 17:01

Przygotowanie do sezonu turystycznego

Wiosna w tym roku zawitała w nasze Gorce, Pieniny i inne góry troszeczkę później niż zwykle.

Niezależnie jednak od pogody, wiosna to czas przygotowań zarówno w rolnictwie jak i w turystyce.

Jako rolnik muszę teraz siać i sadzić aby żniwo było obfite :-)).

Jako właściciel agroturystycznego gospodarstwa (we wsi Huba), wiosną muszę przygotować pokoje dla gości, którzy przyjadą tu na nocleg i wypoczynek od weekendu majowego począwszy przez wakacyjne wczasowanie po jesienne wypoczywanie.

Jako przewodnik górski i pilot wycieczek wiosnę wykorzystuję na sprawdzanie nowych tras w Pieninach, Gorcach, Tatrach, Beskidzie Sądeckim i w sąsiedniej Słowacji.

Aby przewodnicy mogli zapewnić jak najlepszą fachową opiekę nad wycieczkami i indywidualnymi turystami, organizuje się przed sezonem w Parkach Narodowych szkolenia i warsztaty.

W ostatnim czasie ja oraz koleżanki i koledzy przewodnicy z Nowotarskiego Klubu Przewodników Górskich braliśmy udział w kilku takich szkoleniach między innymi w Pienińskim Parku Narodowym i w Gorczańskim Parku Narodowym.

To ostatnie prowadzone przez Krystynę Tomasiewicz w dyrekcji Gorczańskiego Parku Narodowego w Porębie Wielkiej, składało się z dwóch części, teoretycznej i praktycznej czyli wycieczki terenowej.

Podczas szkolenia mogliśmy się zapoznać z walorami przyrodniczymi, kulturowymi i

krajobrazowymi Parku, zagospodarowaniem turystycznym i warunkami udostępniania dla

ruchu turystycznego. Głównym tematem szkolenia były „Płazy Gorczańskiego PN i ich ochrona

Jak widać na zdjęciach koleżanki i koledzy byli bardzo przejęci szkoleniem (w szkoleniu poza naszym Nowotarskim klubem , brali też przewodnicy z Krakowskiego i Chrzanowskiego oddziału PTTK). Można powiedzieć, że jesteśmy dobrze przygotowani na przyjazd turystów w nasze strony, wszyscy dokładają starań aby mogli Państwo wypoczywać tu wygodnie i bezpiecznie.

Szlaki turystyczne poprawione, muzea wystawy, zamki (w Czorsztynie, Niedzicy), skanseny wysprzątane, wypożyczalnie sprzętu pływającego na Zalewie Czorsztyńskim otwarte, czynny jest Spływ Przełomem Dunajca (zarówno flisacki jak i pontonowy).

Zrobiono już przegląd kolejki górskiej na górze Wdżar w Kluszkowcach. Zmodernizowano parki linowe, poligony do paintballu. Łóżka na kwaterach prywatnych w pensjonatach, zajazdach i hotelach zaścielone – nic tylko przyjeżdżać i wypoczywać, nocować, wędrować, pływać, łowić ryby, zbierać grzyby i robić to co się lubi, tak aby podładować się pozytywnie i wypocząć od zajęć dnia codziennego.

Dział: Blog
niedziela, 14 październik 2012 17:25

Zalew Czorsztyński - jesienne wycieczki

Każda pora roku jest dobra aby wybrać się w góry na wycieczkę.

Postaram się zachęcić Państwa do jesiennych wycieczek w nasze strony, a mamy do zaoferowania bardzo wiele atrakcji, wspaniałe widoki i piękne szlaki. Jesienią z okien naszego agroturystycznego Gospodarstwa Karolina podziwiać można niezwykłe zjawisko nazywane ,,morzem mgieł" . Kiedy temperatura powietrza jest wyższa w górach niż w dolinach (inwersja) wtedy Dolina Dunajca wraz z Jeziorem Czorsztyńskim schowane są w gęstej mgle.

Nad nami, błękitne pocztówkowe niebo a w koło z mlecznych oparów wystają szczyty Tatr, Beskidu Żywieckiego, Gorców i Pienin.

Już ten widok wart jest odwiedzenia naszej Huby, ale poza tym w naszej okolicy znaleźć można jeszcze inne atrakcje które warto zobaczyć.

Blisko od nas na szlaki turystyczne i do zabytków takich jak zamki Dunajec w Niedzicy, Wronin w Czorsztynie, Pieniński zamek św. Kingi na Górze Zamkowej .

Znajdziemy tu unikalne gotyckie drewniane kościółki w Grywałdzie, Łopusznej i najsłynniejszy, wpisany na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO kościółek w Dębnie.

Mamy w okolicy , baseny geotermalne ( Szaflary, Białka Tatrzańska, Bukowina Tatrzańska, Zakopane).

Jesienią można jeszcze wędkować nad Zalewem Czorsztyńskim, nad Dunajcem i Białką.

Jesień ma jeszcze tą zaletę, że jest mniej turystów na szlakach a ceny pokoi i noclegów na kwaterach prywatnych, w hotelach, pensjonatach są niższe niż w sezonie letnim.

Zapraszam w nasze piękne strony, zapewniam poza noclegami, również porady przewodnickie i pomoc w organizacji wypoczynku.

 

Dział: Blog
sobota, 30 czerwiec 2012 16:00

Z Tarnowa na Wielkiego Rogacza

Dziś postaram się przybliżyć Państwu jeden z najciekawszych szlaków pieszych- niebieski,o długości184 km, wiodący z Tarnowa na szczyt Wielkiego Rogacza w Beskidzie Sądeckim. Wybrałem ten szlak, ponieważ łączy bardzo różniące się od siebie miejsca. Szlak prowadzi przez łagodne Pogórze Ciężkowickie: Rezerwat Przyrody Skamieniałe Miasto (Ciężkowice). Dalej mamy malownicze Pogórze Rożnowskie: z Jeziorem Rożnowskim, Kąśną Dolną, Styrekiem (430 m n.p.m.), Bruśnikiem, Żebraczką (502 m n.p.m.), Przydonicą, Ostrą Górą (483 m n.p.m.) i Tabaszową.

Od Przełęczy św. Justa (400 m n.p.m.) rozpoczynają się już góry tak jak pisał J. Harasymowicz:

„Wokół góry, góry i góry...i całe moje życie w górach.
Ileż piękniej drozdy leśne śpiewają niż śpiewak płatny na chórach.
Wokół lasy, lasy i wiatr...i całe życie w wiatru świstach,
wszyscy, których kocham, wita was modrzewia ikona złocista.”

Szlak niebieski na terenie Beskidu Wyspowego przebiega przez:

Jodłowiec Wielki (486 m n.p.m.), dalej Skrzętlą-Rojówkę, Babią Górę (728 m n.p.m.),Jaworz (921 m n.p.m.), Sałasz Wschodni (909 m n.p.m.), Sałasz Zachodni (868 m n.p.m.) i schodzi do Limanowej. Następnie Golców (752 m n.p.m.), Ostrą Przełęcz (800 m n.p.m.), Modyń (1029 m n.p.m.), Zbludza i Kamienica.

Powoli zbliżamy się do miejsc, które już widać z okien naszego domu. Szlak wchodzi na teren Gorców, przechodzi przez Ochotnicę Dolną i wspina się na Lubań (widoczny z Gospodarstwa Karolina). Lubań (1211 m n.p.m.) jest najwyżej położonym punktem szlaku niebieskiego.

Schodzimy teraz obok śpiącego wulkanu, czyli góry Wdżar na Przełęcz Snozka (653 m n.p.m.).

Od przełęczy szlak biegnie już po obszarze Pienin. Odcinek pieniński jest najciekawszy dla całego szlaku, mówię tak jako mieszkaniec tej okolicy i jako przewodnik górski.

Na początek w Pieninach odwiedzamy Czorsztyn, miejscowość znaną z tego iż jest tu królewski zamek Wronin, są pensjonaty, hotele, kwatery prywatne, agroturystyka i noclegi w pokojach gościnnych. Są wypożyczalnie sprzętu wodnego i rowerów oraz wszystko to czego potrzeba turystom do wypoczynku. Za Czorsztynem szlak przebiega przez Majerz (689 m n.p.m.), skąd widać Tatry i Zalew Czorsztyński, zamek Dunajec w Niedzicy i pasmo Pienin Spiskich. Dalej mamy Przełęcz Osice (668 m n.p.m.), Przełęcz Trzy Kopce (795 m n.p.m.), Przełęcz Szopka (779 m n.p.m.), gdzie spotkamy żółty szlak biegnący ze Sromowiec Niżnych przez Wąwóz Szopczański do Krościenka.

Od Przełęczy Szopka mamy około 30 minut marszu do najsłynniejszej góry Pienin, zdobywamy

Trzy Korony, a dokładniej wchodzimy na platformę widokową na Okrąglicy (982 m.n.p.m.). Następnie jest Zamkowa Góra (799 m n.p.m.), na której znajdziemy ruiny zamku Sw. Kingi z XIII w. Następnie mamy Sokolą Perć, składającą się z takich szczytów jak: Ociemny Wierch (740 m n.p.m.), Czerteż (774 m n.p.m.), Czertezik (772 m n.p.m.). Z każdego szczytu pięknie prezentuje

się zwłaszcza Przełom Dunajca. Dalej Przełęcz Sosnów (650 m n.p.m.) i znów słynny szczyt - Sokolica (747 m n.p.m.), na której poza wspaniałymi widokami znajduje się najbardziej obfotografowane drzewo czyli sosna reliktowa.

Z Sokolicy schodzimy ostro w dół aż do poziomu Dunajca. Aby podążyć dalej, musimy przeprawić się przez rzekę czółnem flisackim. Teraz szlak wiedzie przez 5 minut, wzdłuż Drogi Pienińskiej (droga prowadzi ze Szczawnicy do Czerwonego Klasztoru). Obok schroniska PTTK "Orlica" pozostawiamy wygodną Drogę Pienińską i wspinamy się na Szafranówkę (742 m n.p.m.), Cyrhle (774 m n.p.m.), idziemy wzdłuż granicy państwa przez Durbaszkę (942 m n.p.m.).

Szlak trawersem omija Wysoką (najwyższy szczyt Polskich Pienin 1050 m n.p.m.), następnie Smerekową (trawers na ok. 1000 m n.p.m.) i Wierchliczkę (964 m n.p.m.).

Teraz pozostało nam jeszcze przejść przez Przełęcz Rozdziela (803 m n.p.m.) i już jesteśmy w Beskidzie Sądeckim.

Po przejściu Gromadzkiej Przełęczy (931 m n.p.m.) mamy już bardzo blisko do Wielkiego Rogacza (1182 m n.p.m.), gdzie kończy swój bieg szlak niebieski .

Przejście całego szlaku zajmuje około 60 godzin. Trudno byłoby to zrobić za jednym razem, można podzielić go na krótsze etapy i przy okazji odwiedzić różne ciekawe miejsca w pobliżu szlaku.

Zapraszam turystów wędrujących niebieskim szlakiem i innymi szlakami w okolicy Pienin i Gorców do zatrzymania się na nocleg lub dłuższy wypoczynek w naszym agroturystycznym Gospodarstwie Karolina, gdzie znajdą Państwo pokoje 2, 3, 4-osobowe.

Nasi goście mogą też liczyć na pomoc w zaplanowaniu wypoczynku, jestem bowiem również przewodnikiem Beskidzkim i pilotem wycieczek. Dlatego też nasi goście mogą liczyć na zniżki, np na rafting, loty na motolotni czy na kolejkę górską.

Zapraszam do zapoznania się z propozycjami wycieczek na naszej stronie www. karolina.civ.pl . W dziale „blog” zapraszam też do współpracy organizatorów wypoczynku, biura podróży, szkoły zakłady pracy. Chętnie pomogę zorganizować wypoczynek zarówno w Polsce jak i w Słowacji.

Dział: Blog
niedziela, 05 luty 2012 13:20

Lubań

Lubań – jest po Turbaczu chyba najpopularniejszym i najczęściej zdobywanym szczytem w Gorcach, znajduje się w ich południowo-wschodniej części .

Jest to duży zalesiony masyw, a sam szczyt Lubania składa się z dwóch wierzchołków.

Wyższy to Średni Groń ( 1225 m n. p. m ) zarośnięty lasem i pozbawiony widoków, z niższego zachodniego (1211 m n.p.m.) mamy rozległe, piękne panoramy na Tatry, Pieniny , Beskidy i Zalew Czorsztyński.

 

Pomiędzy tymi dwoma wierzchołkami, rozpościera się Polana Wierch Lubania.

Na polanie działa od lat 60-tych XX w. studencka baza namiotowa, czynna w miesiącach wakacyjnych. Baza prowadzona jest przez przewodników ze Studenckiego Koła Przewodników Górskich w Krakowie. Nocować można we własnym lub bazowym, dużym namiocie. Są też namioty-stołówki, zadaszona wiata, a wodę czerpie się ze źródełka położonego na południowych stokach Lubania.

Polana jest też węzłem szlaków turystycznych.

Główny Szlak Beskidzki (czerwony) na odcinku Krościenko – Przełęcz Knurowska:

z Krościenka przez Marszałek 3:10 h, ↓ 2:10 h ,

z Przełęczy Knurowskiej przez Runek 3:35 h, ↓ 3:10 h .

 

Fragment szlaku niebieskiego (Tarnów- Wielki Rogacz)

z Ochotnicy Dolnej 2:15 h, ↓ 1:30 h;

z Przełęczy Snozka 2:05 h, ↓ 1:40 h .

 

Zielony szlak z Tylmanowej na Lubań przez Średni Groń

z Tylmanowej 2:15 h, ↓ 1:15 h .

 

Zielony szlak Ochotnica Dolna – Grywałd:

z Ochotnicy Dolnej 2:30 h, ↓ 1:35 h;

z Grywałdu 2:10 h, ↓ 1:20 h .

 

Goście wypoczywający w naszym agroturystycznym Gospodarstwie Karolina w Hubie

mogą dojść na Lubań bezpośrednio z kwatery, wystarczy wejść na szczyt Kotelnicy , gdzie przebiega Główny Szlak Beskidzki ( dojście do szlaku zajmie nam około 25 minut).

Dalej idziemy już szlakiem przez Runek Hubieński, Runek, Polanę Wybrańską, Polanę Morgi, Jaworzynki i już prawie jesteśmy na Lubaniu ( jeszcze tylko dosyć strome podejście) .

Zejść można między innymi do Kluszkowiec niebieskim szlakiem przez przełęcz Drzyślawa (650 m) i górę Wdżar (767 m) .

Od tej strony znajduje się leśny rezerwat przyrody Modrzewie. Z rzadkiej roślinności na Lubaniu rosną: ostrożeń dwubarwny i ostrożeń głowacz.

Lubań swoja popularność zaczął zdobywać już na końcu XIX w.

Kuracjusze kwaterujący w Szczawnicy wyjeżdżali furkami pod szczyt Lubania. Pierwszy szlak turystyczny wyznaczono z Krościenka w roku 1912 .

W latach 1936–1939 Tatrzańskie Towarzystwo Narciarzy wybudowało schronisko turystyczne na około 100 miejsc noclegowych. W czasie II wojny światowej służyło ono partyzantom i ukrywającej się przed Niemcami okolicznej ludności. W odwecie Niemcy spalili schronisko 24 września 1944 r. Zabito wtedy dwóch partyzantów. W latach 1973–1974 zbudowano kolejne schronisko przez PTTK na polanie Wyrobek (Wyrobki), na południe od szczytu. Była to bacówka – mały obiekt turystyki kwalifikowanej. Bacówka spłonęła w styczniu 1978 r. Kamienne fundamenty i piwnice po obydwu tych schroniskach istnieją do dziś

Dział: Blog