Zbigniew Konopka

Zbigniew Konopka

wtorek, 19 lipiec 2016 06:23

Kościelec ze Stawami :-)

Moje dziewczyny rozsmakowały się w tatrzańskich wycieczkach i co rusz wypuszczają się na jakieś ciekawe szlaki.

Tym razem wybrały niezwykle malowniczą trasę z Kuźnic Doliną Jaworzynki do Murowańca (żółtym szlakiem).

Felicjan Medard Faleński  pisał:

 "O Jaworzynko! kto świetlane gody
Sennych uroków twych - i w jakim słowie
Tęskny wypowie?

Dolino ciszy, cienia i pogody!
W tobie mi jednej nie zabrakło wcale:
Bezbrzeżnej dali, która w światłach znika,
Śpiewu słowika,
Ani młodzieńczych marzeń mych o chwale".

Później czarnym szlakiem nad  Zielony Staw, który dawniej  nosił nazwę Suczy Staw, od złej suki kaleczącej owce, którą  w nim utopiono, a znaleziono w Jaskini Kasprowej. Weszły na Karb i Kościelec.Schodziły  nad Czarny Staw Gąsienicowy a stąd, niebieskim przez Boczań do Kuźnic. Do domu do Huby, wróciły całe w skowronkach :-) te stawy, te góry, te szlaki... i planują następne wypady, a ja zostaję pilnować gospodarstwa - ech ciężkie jest życie rolnika/przewodnika.



 

W ostatnim czasie miałem przyjemność prowadzić jako przewodnik, wycieczkę po Gorczańskich szlakach.

Wyjątkowa wycieczka można nawet powiedzieć, że elitarna :-). Nasza wędrówka rozpoczęła się w Obidowej, dalej , przez Stare Wierchy dotarliśmy na nocleg do schroniska na Maciejowej. Urokliwe miejsce, piękne widoki , miła atmosfera a że jest mało miejsc noclegowych to mamy też ciszę i spokój. Rano wyruszyliśmy czerwonym szlakiem w kierunku Turbacza, wypijamy kawkę w schronisku i dalej żółtym szlakiem docieramy do Kaplicy Papieskiej.Opuszczamy szlak żółty i obok źródełka, ścieżką nie znakowaną przechodzimy do szlaku zielonego aby zejść do Kowańca obok niezwykłej kaplicy poświęconej św. Mari Maksymilianowi Kolbe.  Po powrocie do domu aby pozbyć się zakwasów urządzamy sobie seans w jacuzzi 

niedziela, 26 czerwiec 2016 13:39

Wycieczka w Tatry

Aby uczcić zakończenie roku szkolnego moje dziewczyny wybrały się na wycieczkę w Tatry .
       Uzbrojone w dobre chęci, kanapki, mapy, przewodnik i wszystko to co powinien mieć turysta na górskim szlaku, wyruszyły kolejką na Kasprowy Wierch. Dalej przeszły czerwonym szlakiem przez Beskid i Liliowe na Świnicę. Schodząc z Przełęczy Świnickiej czarnym szlakiem przez Świnicką Kotlinę przechodziły obok Czerwonych Stawków, Zielonego Stawu i Litworowego. Mijały Betlejemkę blisko Murowańca i żółtym szlakiem Doliną Jaworzynki doszły do Kuźnic.
Ruch na szlakach był jeszcze niewielki, więc udało się im zobaczyć z bliska kozicę i świstaka.
U nas na Podhalu lato w pełni a w Tatrach jeszcze śnieg a obok kwitną zawilce i sasanki nad którymi latają motyle.
      Ci, którzy znają  te miejscach wiedzą jak piękne są tam widoki, a tych którzy jeszcze tam nie byli, zachęcam,  bo naprawdę  warto.
Ale wracając do moich turystek, wróciły do domu podekscytowane, zmęczone i szczęśliwe. Na wakacje zaplanowały, że będą z naszej Huby wypuszczać się częściej w Tatry, bo chociaż widać je z okien pokoi, to wędrowanie ma swoje niepowtarzalne uroki (i nie mam na myśli zakwasów). Coś mi się wydaje, że latem będę je widywał tylko wieczorami kiedy będą wracać na nocleg do naszego domu.

czwartek, 02 czerwiec 2016 16:47

Wycieczka w Pieniny

W ostatnich dniach miałem przyjemność prowadzić jako przewodnik po górach i dolinach, bardzo sympatyczną grupę z Zamościa 

Młodzież z bursy uczestniczyła w wycieczce turystycznej w Pieniny. Udział w wycieczce był formą nagrody dla wychowanków, którzy aktywnie uczestniczyli w życiu kulturalnym bursy oraz w sekcjach i kołach zainteresowań działających w tej placówce.

Program wycieczki rozplanowany na 3 dni obejmował: pierwszego dnia: Wędrówki po Pienińskim Parku Narodowym oraz wejście na górę Wdżar. Po ciężkiej wędrówce młodzież chętnie skorzystała z basenów termalnych w Szaflarach. Wieczorem wychowankowie wspólnie przygotowywali ognisko wymieniając się wrażeniami po przebytym dniu.

 

Drugiego dnia zdobyliśmy Sokolice oraz Sokolą Perć. Jest to jedno z najatrakcyjniejszych turystycznie miejsc w Pieninach. Program obejmował także zwiedzanie Zamku w Czorsztynie do którego dopłynęliśmy statkiem z Niedzicy.

Ogromną atrakcję był spływ tratwami z flisakami w Przełomie Dunajca. Następnie weszliśmy na górę Palenice, z której podziwialiśmy Szczawnicę, w dół zjechaliśmy kolejką górską.

http://www.bursa2zamosc.pl/aktualnoci/431-wycieczka-w-pieniny

czwartek, 26 maj 2016 13:46

Osada Słowiańska

Wycieczka w przeszłość

Czasem kiedy w gospodarstwie jest trochę luzu :-) a i żadna wycieczka nie potrzebuje przewodnika, zabieram swoje dziewczyny i odwiedzamy ciekawe miejsca.

Tym razem odwiedziliśmy Słowiańską Osadę "Gród pod Kamieńcem"  ( http://www.osadaslowianska.pl/).

Magiczne miejsce w którym możemy przenieść się w czasie o 1000 lat, postrzelać z łuku, przywdziać kolczugę. Organizowane są tu warsztaty na których można nauczyć się garncarstwa, tkania, przędzenia, kowalstwa, zdobienia tarcz itp. Organizowane są turnieje rycerskie.

Osada jest takim żywym skansenem: pomiędzy domami biegają kozy, pod nogami czasem zaplącze się jakaś kura, a nad wszystkim czuwają mieszkańcy. Odziani w stroje z epoki, pasjonaci, którzy oprowadzą i ciekawie opowiedzą o dawnych czasach

niedziela, 24 kwiecień 2016 13:06

Przewodnik-pilot, wycieczki nie tylko w góry

  Wiosna zagościła już u nas na dobre. Weekend majowy, czerwcowy i lato- urlop, wakacje .
Rozpoczął się sezon wyjazdów, wypoczynku i wycieczek.
Aby dobrze wykorzystać wolny czas warto się zastanowić co wybrać? Wyjeżdżamy nad morze, jeziora, na niziny czy może w góry?
Chcemy spędzić czas aktywnie czy może wolimy się opalać, wędkować, spacerować zwiedzając zabytki i muzea?
Jeśli zastanawiacie się nad tym wszystkim i nie wiecie co wybrać z wielu ofert, zapraszam w moje strony, poza morzem jest tu wszystko. Prowadzę agroturystyczne gospodarstwo na granicy Pienin, Gorców, Podhala i Spisza, z widokiem na Tatry i Zalew Czorsztyński, w pobliżu rezerwatów przyrody i parków narodowych.
Poza tym, że wynajmuję pokoje w swoim domu, świadczę usługi przewodnika górskiego i pilota wycieczek.
Moimi ulubionymi rejonami po polskiej stronie są: Pieniny, Gorce, Beskid Sądecki, Beskid Żywiecki, Podhale, Spisz i Orawa.
Po stronie słowackiej dobrze znam i lubię: Słowacki Raj, Tatry Bielskie, Tatry Wysokie, Niżne Tatry, Magurę Spiską, miasteczka takie jak Kieźmark, Stara Lubowla, Lewocza.
Jako kwaterodawca i przewodnik współpracuję z różnymi osobami i firmami z branży turystycznej. Moi goście i osoby polecone przeze mnie otrzymują zniżki na różnego rodzaju usługi i atrakcje, że wspomnę tu o zniżkach na spływy pontonowe i flisackie w Przełomie Dunajca, rejsy po Zalewie Czorsztyn, kolejki górskie, paintball, noclegi w zaprzyjaźnionych hotelach, pensjonatach, zajazdach i  prywatnych kwaterach.
Zapraszam do współpracy zarówno biura podróży, szkoły, stowarzyszenia, kolonie, zakłady pracy jak i turystów indywidualnych.
Małym grupom zapewniam w razie potrzeby transport i ubezpieczenie (w przypadku wycieczek na teren Słowacji)

https://youtu.be/jrexUto5F3w

poniedziałek, 18 kwiecień 2016 19:46

Wycieczka do Zakopanego

 W ostatnią niedzielę, piękna pogoda nam się zrobiła więc ruszyliśmy na rodzinną wycieczkę, ja jako przewodnik i moje dziewczyny. 
Mało oryginalnie ruszyliśmy z naszej Huby, pod Giewont, do Zakopanego. Korzystamy z tego, że jest jeszcze przed sezonem turystycznym i można bez tłoku zobaczyć kilka fajnych miejsc. 
Jedziemy  przez Łopuszną, Białkę Tatrzańską, Bukowinę. Odwiedziliśmy sobie takie znane miejsca jak kościół na Jaszczurówce, skocznie narciarskie z Wielką Krokwią, cmentarz na Pęksowym Brzyzku, Krupówki, Galerię Hasiora a zakończyliśmy w Zakopiańskim aquaparku.  

Wąwóz Szopczański, Trzy Korony i spływ w Przełomie Dunajca.
Dzięki przystani flisackiej w Sromowcach Niżnych można wszystkie te atrakcje połączyć w jednej wycieczce.
Przystań usytuowania jest  niemal u wylotu Wąwozu Szopczańskiego
, o którym pięknie pisał M.B.Z. Stęczyński w 1860:
"Ta nachyla swe szczyty i zdaje się smucić,
Jak gdyby na przechodnia chciała się przewrócić;
Tamta rozpadlinami czarnymi przeraża,
Że nawet i ptakowi zbliżyć się zagraża;
Inna z łona swojego wysącza strumienie,
Na które nigdy słońca nie świecą promienie.
Jest to parów tak dziki, że nawet roślinie
Nie da kwiatów rozwinąć w swej pustej krainie".
 Znajduje się on pomiędzy zachodnimi zboczami Trzech Koron a wschodnimi zboczami Podskalniej Góry, (terenie Pienińskiego Parku Narodowego). Strome i blisko siebie położone ściany tworzą malowniczy kanion. Dnem wąwozu spływa Szopczański Potok uchodzący do Macelowego Potoku. Na skałach podziwiać możemy rzadkie gatunki naskalnych roślin, miedzy innymi występuje tutaj smagliczka skalna, stwierdzono też występowanie takich rzadkich w Polsce gatunków jak: pluskwica europejska, starzec pomarańczowy, ostrożeń głowacz i oset klapowany.
Przez ten wąwóz prowadzi żółty szlak turystyczny,  kiedyś była to ścieżka  łącząca Krościenko z Sromowcami Niżnymi  (najkrótsze połączenie piesze między tymi miejscowościami). Idąc od strony Sromowiec  mijamy schronisko PTTK "Trzy Korony". Wyżej po lewej stronie, piętrzy się wysoko w górze Oberwana Skała, a naprzeciw spada do wąwozu żleb Szeroka Spuszczalnica.  Dalej w górę mijamy następny żleb- Łazisko, oddzielający Oberwaną Skałę od znajdującej się wyżej od niej Borówczanej Skały. Przy tej skale wąwóz rozwidla się : po lewej stronie  znajduje się  wąwóz "Za Kocioł", po prawej  – wąwóz "Pod Kopą". Powyżej rozwidlenia znajduje się 20 metrowej wysokości Rojowa Skała  o bardzo stromej ścianie. Szlak prowadzi prawym odgałęzieniem – wąwozem Pod Kopą, który powyżej Rojowej Skały tworzy wąską szczelinę pomiędzy skałami. W zboczu po lewej  stronie tego wąwozu, zwanym "Pod Ściany" znajdują się na wysokości 20 i 80 m powyżej dna dwie nieduże jaskinie. Z jaskiniami tymi związane jest wiele legend. Dawniej były używane jako schronienie o czym świadczą ich okopcone sklepienia.
Wyżej wąwóz rozszerza się, szlak zakosami przez las wznosi się na Czoło. Po prawej stronie, pod Trzema Koronami widać sterczącą ponad lasem charakterystyczną skałę zwaną Kopą Siana. Dochodzimy do Przełęczy Szopka, a dalej niebieskim szlakiem można dość do platformy widokowej na szczycie Okrąglicy 982 m.n.p.m (najwyższy punkt w masywie Trzech Koron). Z platformy roztaczają się niezwykłe widoki między innymi na Magurę Spiską z Wiaternym Wierchem, Tatry Bielskie z Łomnicą , Tatry Wysokie, Zachodnie, Beskid Żywiecki z Babią Góra, Gorce z Turbaczem, Beskid Sądecki z Radziejową, Małe Pieniny z Wysoką. Pięknie widać Zalew Czorsztyński, , wioski Spisza i Podhala, a u stóp wije się wstęga Przełomu Dunajca.
Do Sromowiec można wrócić inną trasą. Obok kas PPN idziemy w prawo szlakiem niebieskim, na polanie Kosarzyska odbijamy znów w prawo i szlakiem zielonym przez polanę Ligarki dojdziemy do Sromowiec Niżnych obok schroniska Trzy Korony, około 300 m od przystani. Polecam taką wycieczkę i podaję cennik i godziny otwarcia.

 Przystań flisacka w Sromowcach Niżnych czynna jest:
kwiecień  9-16
maj -sierpień 9-17
wrzesień 9-16
październik 9-15.
Ceny biletów: spływ do przystani w Szczawnicy
 bilet dla dorosłych  45 zł + 4zł bilet do Pienińskiego Parku Narodowego (PPN)
dzieci do 10 lat-22,5zł + 2zł PPN
Do przystani w Krościenku dolicza się 10 zł.
Grupy: szkoła podst. 423 zł za 14 osób w tym maksymalnie 2 opiekunów.
gimnazjum  423 zł za 12 osób  w tym  maksymalnie 2 opiekunów.
szkoła ponadgimnazjalna 470 zł  za 12 osób w tym 2 opiekunów.
Dla grup powyżej 40 osób udzielane są rabaty. Szczegółowe informacje można uzyskać pod numerem telefonu:
Przystań flisacka Sromowce Niżne 18 2628073

poniedziałek, 28 marzec 2016 19:33

Zamek w Czorsztynie - Atrakcje Pienin

Zamek w Czorsztynie - Atrakcje Pienin

    Nad Zalewem Czorsztyńskim na wapiennej skale można zobaczyć owiany legendami i tajemniczymi historiami - królewski zamek.
W XIII w.
wybudowano  na szczycie skały drewniany gródek z dobudowaną  wolnostojącą kamienną  wieżą zwaną  stołpem. Fundatorem  była prawdopodobnie księżna Kinga (kanonizowana przez Jana Pawła II w 1999 r.). Nosił on nazwę Wronin.
Ciekawą historię  podaje Jan Długosz. Według niego, w 1241 roku miał się tu schronić przed najazdem tatarskim  Bolesław Wstydliwy z małżonką Kingą. Podejmował ich tutaj  pan tych ziem- kasztelan sądecki Piotr Wydżga, który owładnięty rządzą zdobycia złota  posunął się aż do zaprzedania duszy diabłu. Część swego skarbu miał zakopać gdzieś w górach, a część przekazał zakonowi krzyżackiemu, do którego wstąpił. Problem tylko, że historycy nie potwierdzają tych faktów . Rycerz Wydżga jest prawdziwą postacią, ale nie był nigdy właścicielem Czorsztyna.
     Nazwa Czorsztyn pojawia się w dokumentach z 1348 roku  za czasów Kazimierza Wielkiego. W tym okresie zamek rozbudowano i uczyniono siedzibą starostów.  Nazwa wywodzi się z niemieckiego słowa Schorrenstein i oznacza  ostro wystającą skałę.
Położenie zamku Czorsztyn nie jest  przypadkowe, został wzniesiony na szlaku handlowym i pełnił rolę komory celnej,  stanowił  też zaporę dla  kolonizacji węgierskiej, która w tym czasie sięgała już prawego brzegu Dunajca. 
Pod koniec XIV w. Władysław Jagiełło utworzył niegrodowe starostwo czorsztyńskie, mówi się, że przez pewien okres starostą był słynny rycerz Zawisza Czarny z Garbowa. Innym słynnym starostą był w wieku XVII  Jan Baranowski herbu Jastrzębiec. Za jego czasów powstała   m.in. czterokondygnacyjna baszta zwana obecnie basztą Baranowskiego.
   W zamku gościli między innymi: Kazimierz Wielki,  w 1384 r. zatrzymała się w drodze po polską koronę św. Jadwiga, Władysław Jagiełło, Władysław Warneńczyk (tu pożegnał się z matką Zofią i bratem Kazimierzem kiedy wyruszał przeciw Turkom),
1598 r.  zamek najechał i ograbił Olbracht Łaski. W 1655r. Jan Kazimierz przekazał tu Jerzemu Lubomirskiemu skarb koronny, archiwum państwowe i insygnia koronacyjne, w tym  dwie korony: moskiewską i szwedzką. Lubomirski zabezpieczył wszystko w warowni  Lubovna (dzisiejsza Słowacja).
Z ciekawszych wydarzeń związanych z zamkiem warto wspomnieć o rozbiciu w 1434r.  przez wojska
Władysława Jagiełły oddziału Husytów rabujących Spisz. Tutaj miała zostać zwrócona pożyczka 37 tys. kop groszy praskich jaką udzielił Jagiełło Zygmuntowi Luksemburskiemu w zamian za miasta spiskie (do zwrotu nigdy nie doszło).
W
1651 r. warownię zdobył niejaki  Aleksander Kostka Napierski. Nie wiadomo tak naprawdę kim był i czy zdobywał zamek na własną rękę, wykorzystując okazję kiedy to zamek opuściło wojsko udając się na wojnę z Chmielnickim. Może działał na zlecenie Chmielnickiego czy Rakoczego mającego chęć na Kraków i koronę polską a może na prośbę szweckiej królowej Krystyny. Wiadomo natomiast jaka kara go spotkała: po schwytaniu został przewieziony do Krakowa, 18 lipca ogłoszono wyrok na niego - śmierć po chłopsku czyli wbicie na pal. Ginął długo i w męczarniach, bo jak napisał naoczny obserwator, "kat nie umiał pala weń wbić, kilkadziesiąt razy weń uderzał, nim pal przeszedł przezeń".
Upadek zamku w Czorsztynie rozpoczął się  w latach 1734-36 podczas walk o tron między Stanisławem Leszczyńskim a Augustem III Sasem. Wojska kozackie spustoszyły warownię. Teodor Lubomirski, zwolennik Sasa pozwolił bowiem na bezkarny rabunek dóbr zwolenników Leszczyńskiego,  do których należał starosta czorsztyński. Przez półtora  roku zamek i okoliczni mieszkańcy byli poddawani represjom przez grasujący tu dwutysięczny oddział kozacki.
W 1769 r. w ruinach schronili się uciekający konfederaci barscy, 1790 roku od uderzenia pioruna spaliły się dachy zamku, a starostowie mieszkali w pobliskim dworze.
W 1819 roku dobra czorsztyńskie wraz z ruinami zamku zakupiła rodzina Drohojowskich, władająca nimi do 1945. W 1921 r. właściciele ci utworzyli wokół zamku rezerwat, który stał się zalążkiem Pienińskiego Parku Narodowego.
    Zamek był i jest natchnieniem dla artystów, przykładem może tu być "Na skalnym Podhalu" Tetmajera czy opera "Zamek na Czorsztynie" Kurpińskiego. Tutaj kręcono też sceny do filmu"Janosik" i "Wakacje z duchami".
    Obecnie zamek jest pod opieką Pienińskiego Parku Narodowego, od 1994 r. udostępniony został do zwiedzania  dla turystów.
Jeśli chodzi o ciekawostki przyrodnicze to rośnie tu pszonak pieniński, niepozorna roślinka endemiczna o żółtych drobnych kwiatkach,   nie spotkamy takiej nigdzie indziej na świecie. W ruinach zamku spotkać możemy też niezwykłego motyla niepylaka apollo.
     Zwiedzając zamek możemy podziwiać niezwykłe panoramy: widać zaporę Zalewu Czorsztyńskiego, zamek "Dunajec w Niedzicy. Pięknie prezentują się Pieniny Spiskie, Tatry, Gorce, i Magura Spiska. W okolicy czekają jeszcze inne atrakcje, pod zamkiem znajdują się porty, które oferują rejsy po zalewie, można popłynąć małymi gondolami albo ciut większymi stylowymi statkami spacerowymi. Niedaleko zamku przebiegają liczne szlaki: piesze, rowerowe i historyczne. Można tu znaleźć dobrą bazę noclegową (w Czorsztynie, Niedzicy, Kluszkowcach, Maniowach , Hubie albo w większej Szczawnicy). Blisko mamy do skansenów, wyciągów , kolejki górskiej, spływu w Przełomie Dunajca i wielu innych atrakcji. Każdy znajdzie w okolicy coś dla siebie. Zapraszam.

niedziela, 13 marzec 2016 18:00

Niebieski szlak - Pod Kotelnicę


    Niebieski szlak - Pod Kotelnicę

    Sezon wędrówek i wycieczek górskich już rozpoczyna się na dobre. Wiosenno-majowe wyprawy dobrze jest zaplanować tak, aby nie było zbyt ekstremalnie a jednocześnie, aby zobaczyć jak najwięcej, zachwycić się widokami  w ciszy i spokoju obcować z budzącą się do życia przyrodą.
    W ubiegłym roku gmina Czorsztyn wyznaczyła  trzy nowe szlaki, które dochodzą do Głównego Szlaku Beskidzkiego im. Kazimierza Sosnowskiego (początek na Wołosatym w Bieszczadach a koniec w Ustroniu Śląskim 517 km)
1)
Szlak oznaczony kolorem niebieskim o dł. 3 km, początek- pod Hubą, koniec- Pod Kotelnicą.
2) Szlak zielony
o dł. 7 km, początek- Maniowy, koniec- polana Kudów
3)
Szlak żółty o dł. 9 km, początek- Osada Turystyczna Czorsztyn, dalej przez - Jaworzyny Ochotnickie na  Lubań.
Wszystkie są interesujące, dosyć łatwe, nie są jeszcze znane, więc nie spotkamy tu tłumów  (żółty jest najłatwiejszym szlakiem wiodącym na Lubań).
   Najciekawszym pod względem widokowym jest szlak niebieski. Rozpoczyna się obok przystanku Pod Hubą (pierwszy znaczek umieszczono na tablicy informacyjnej). Podążamy drogą asfaltową pomiędzy domami osiedla Hubka (administracyjnie jest to część Maniów), powyżej sklepu otwierają się już piękne panoramy widać między innymi prawie cały zalew Czorsztyński i Pieniny Spiskie z górą Żar i wsią Frydman. Wznosimy się coraz wyżej i coraz szersze panoramy, około 180 metrów od początku zobaczymy białą tablicę z napisem Huba. W tym miejscu dopiero rozpoczyna się ta najmniejsza w gminie wieś.
   Wędrujemy dalej asfaltową drogą, mijamy urokliwą kapliczkę (w maju zbierają się tu mieszkańcy i śpiewają pieśni maryjne).
Po lewej  remiza OSP Huba i kawałek płaskiej drogi, dochodzimy do rozwidlenia:po prawej gruntowa i dwie asfaltowe, wszystkimi można dojść do szlaku czerwonego, ale jeśli ktoś nie zna dobrze terenu i nie chce szukać sobie noclegu w lesie niech nie ryzykuje. Trzymamy się niebieskiego szlaku, wybieramy drogę po lewej stronie. Łagodnym łukiem wchodzimy na Gronik (cały czas widoki, że dech zapiera ).  Na tej wysokości jest jeszcze kilka domów i domków, większość z nich jest zamieszkała tylko sezonowo. Z uwagi na niezwykłe walory widokowe, ich właścicielami są ludzie z różnych stron Polski i z poza granic.
   Na groniku kończy się  droga asfaltowa, dalej idziemy już drogą gruntową. Wchodzimy na  wzniesienie nazywane "Skołka" , na granicy lasu mamy rozwidlenie dróg i tu proponuję odpoczynek i widokową ucztę . U stóp skrzy się tafla Zalewu Czorsztyńskiego, na brzegach wznoszą się Zamki: "Wronin" w Czorsztynie i "Dunajec" w Niedzicy. Widać wioski Podhala z Dębnem Podhalańskim na czele, w którym znajduje się słynny drewniany kościół wpisany na listę UNESCO, wioski Spisza (Frydman, Krempachy, Nowa Biała), wioski gorczańskie: Maniowy, Mizerna, Kluszkowce ze słynną górą Wdżar. Widać Pieniny z Wysoką, Trzema Koronami, Magurę Spiską z Wiaternym Wierchem, Tatry Bielskie, Wysokie i Zachodnie z Łomnicą, Lodowym, Gerlachem, Rysami Kasprowym, Giewontem, Pogórze Spisko-Gubałowskie z Gubałówką, Beskid Żywiecki z Babią Górą.
   Ruszamy dalej, na rozstaju wybieramy drogę po lewej, teraz pójdziemy przez las, po około 300 metrach miniemy (po lewej ) polanę Pod Skolami i znów rozstaje dróg, tym razem wybieramy prawą stronę. Jeszcze pięć minut i jesteśmy na "Granicy",  tak nazywają miejscowi polankę Pod Kotelnicą, gdzie spotykamy szlak czerwony. Nazwa wzięła się stąd, że już około roku 1770 usypano tu graniczny kopiec.  Możemy z tego miejsca udać się na lewo i dojść przez Studzionki, Przełęcz Knurowską do Turbacza, na lewo szlak doprowadzi nas przez Runek do Lubania, idąc na wprost dojdziemy do zabudowań Ochotnicy Górnej.